Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

22 paź 2010, 16:18

a powiedz mi jak udalo Ci sie to postanowienie, ze sie nie wtracasz? Skad znalazlas sile?
nie było mi łatwo i nie jest. nikt nie przepada za ojcem, jego jedyni koledzy to tacy, z którymi chowa się i pije. Cała rodzina z mojej mamy strony mówi jej, że powinna go zostawić - nawet jej własna matka (a moja babcia), która jest najbardziej religijną osobą jaką znam. Wiele lat użerałam się z ojcem, a mojej mamie tłumaczyłam, że nie ma patrzeć na mnie tylko na siebie i robić tak, żeby ona była szczęśliwa. Bo ja kiedyś odejdę z domu i zostanie z nim sama. Było mi na początku ciężko ją zostawić z nim samą, bo wiedziałam do czego ten człowiek jest zdolny. Bałam się, że dostanę w nocy telefon. Ale przeszło jak zobaczyłam, jak normalnie można żyć bez niego (mojego pseudoojca).
Czym byłam starsza tłumaczyłam jej dogłębniej. Bezskutecznie. Do niej też mam sporo żalu, bo jak miałam ok. 16 lat, obiecywała mi że znajdzie szybko mieskzanie, że weźmie z nim rozwód i będziemy normalnie żyły. A po paru dniach od jej złożonej obietnicy godziła się z nim. I tak w kółko.
Mojej mamie już nic ani nikt nie pomoże. Doszłam do wniosku, że probówałam wszystkiego i nic nie pomogło jej w podjęciu decyzji. Doszło nawet do tego, że chciałam złożyć sprawę do sądu o ponowne ukaranie za znęcanie psychiczne nad rodziną, ale jak dostali wezwanie na policję i tam się w trójkę sptkaliśmy i widziałam złowrogie spojrzenie mojego ojca, jak wchodziłam razem z mamą do pokoju na 'rozmowę'... tam kuratorka ojca powiedziała jej, że jestem silna, że można pozazdrościć jej takiej córki która chce pomóc (bo o to mi chodziło wtedy), ale że ponowna sprawa w sądzie o to samo powództwo grozi więzieniem lub zamknięciem na pare miesięcy w oddziale odwykowym. A jaka była jej reakcja? "No ale co z jego pracą, przecież on straci pracę...". Poprosiła mnie przy tej kuratorce, żebym wycofała wszystko. I to zrobiłam. Nie było mi łatwo. W ogóle nie jest mi łatwo mieć takiego ojca... a raczej w ogóle go nie mieć... Nie wiem co to są relacje ojciec - córka. Ponoć najsilniejsze. Ciekawe...

[ Dodano: 2010-10-22, 16:21 ]
Najbardziej wnerwia mnie to, że takich ludzi jak mój ojciec szlag nie trafia, a niewinni dobrzy ludzie cierpią i umierają. A on? Beztroskie życie... lodówka pełna jedzenia, wyprane, wyprasowane, czyste, odkurzone, posprzątane... to po co ma przestać pić, skoro pan i władca ma super życie? Dla mnie on niczym się nie różni od tych żuli pod sklepem. Jedynie tym, że jest ubrany, najedzony, czysty i ma za co pić.

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

24 paź 2010, 11:33

Beztroskie życie... lodówka pełna jedzenia, wyprane, wyprasowane, czyste, odkurzone, posprzątane... to po co ma przestać pić, skoro pan i władca ma super życie? Dla mnie on niczym się nie różni od tych żuli pod sklepem. Jedynie tym, że jest ubrany, najedzony, czysty i ma za co pić.
ja ostatnio doszlam do tego samego wniosku...
jemu poprostu tak wygodnie... matka robi wszystko a on lezy i pije...
A moja mama jest taka sama jak twoja.. jeszcze do niedawna babcia (ktora tez z nimi mieszka) powiedziala mi, ze mam wracac do nich do Polski? A po co ja sie pytam?
Zeby nasze dziewczynki widzialy czeste awantury i zachlanego dziadka? i dopiero po tych slowach dali mi spokoj i juz nie prosza zebym wrocila :ico_sorki: :ico_sorki:

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

30 paź 2010, 21:10

na pewno nie wracaj... bo i po co? co Cie / Was tam czeka dobrego?
Lepiej męczyć się ale być na swoim i mieć Święty Spokój...

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

24 paź 2011, 17:31

dzwonilam dzisiaj do mamy i ona mowi, ze ojciec juz od miesiaca pije, schudl ok 20kg, bo nic nie je tylko pije, ostatnio nawet chciala pogotowie wzywac, bo sie przewracal, trzymal za serce... no i on powiedzial jej, ze tak juz bedzie robil do samego konca :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:
czy Ci ludzie zawsze tak koncza?? Czy to juz naprawde JEGO koniec??

NICOLA_1985

26 paź 2011, 13:45

NowaSejana nie napiszę Ci nic innego niż koleżanki czyli, że Wy z tym nic nie zrobicie do puki On sam nie będzie chciał zmiany... (mam na myśli odwyk w ośrodku)
sama mialam dziadka alkoholika który już nie zyje, mój ojciec tez jest alkoholikiem, chociaż ostatnio nie pije juz chyba od ponad miesiąca.
ale znam temat z autopsji i dodatkowo całą teorię bo jestem z zawodu pracownikiem socjalnym.
współczuję Ci, ze przez to musicie przechodzić... :ico_noniewiem:
Twoja mama niestety jest współuzależniona jeśli chce się od tego odciąć i nie przykładać ręki do jego decyzji powinna przestać mu to ułatwiać.. nie zajmować się nim , nie podawac pod nos jedzenia, odciąć go od pieniędzy na alkohol.. moze się obudzi w koncu jak zobaczy , że nikt mu nie pomaga się dalej pogrążać..
jest wiele rzeczy które może zrobic osoba współuzależniona aby pomóc alkoholikowi odbić się od dna

[ Dodano: 26-10-2011, 13:52 ]
jest jeszcze coś ale to jest metoda wstrząsowa... wywalić go z domu, dzwonić na policję aby go zabrali do momentu wytrzeźwienia... może to się wam wydać okropne, jak można tak w ogóle napisać... no ale jak już pisałam jest wiele rzeczy które może zrobić osoba współuzalezniona w tym wypadku żona,
moja mama kiedyś wmówiła mojemu ojcu , ze ją uderzył i próbował udusić jak był pijany - mimo, że to nie była prawda, nawet sobie nie wyobrazacie ile czasu po tym nie pił

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

26 paź 2011, 14:07

NICOLA_1985, kolejny raz dziekuje za rady :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
ja niestety jestem 1000km od rodzicow, wiec niewiele moge zrobic...
ale postaram sie co nieco podpowiedziec mojej mamie...
ona mu wlasciwie juz nie ma czego podstawiac pod nos, bo on od miesiaca nic nie je... tylko donosi sobie "prowiant"..
kiedys mama grozila mu rozwodem, ale szybko odeszla od tego pomyslu...
moj ojciec jest strasznie nerwowy i jak mu kiedys wygarnelam to rzucil sie na mnie z lapami, wiec przypuszczam, ze mama siedzi cicho, zeby ja przypadkiem nie uderzyl..

NICOLA_1985

26 paź 2011, 14:37

najlepszym wyjściem dla Twojej mamy byłoby gdyby Go zostawiła, odeszła od niego.. do alkoholika nie trafiają słowa, tylko czyny.. on robi co chce bo wie, że Twoja mama od niego nie odejdzie, nic nie zrobi.. jest mu wygodnie i tym bardziej, że wywołuje w niej poczucie winy i obowiązku trwania przy nim bez względu na konsekwencje( choćby jej zdrowotne- nerwy). jeśli zawiodą wszystkie wasze pomysły na dotarcie do niego, przekonaj mamę do odejścia od ojca niech on zrozumie, że jeśli chce dalej brnąc w to bagno niech robi to sam a ona przynajmniej będzie miała jeszcze szansę ułożyć sobie życie i być szczęśliwa.. - to jest jedyny sensowny krok jaki może twoja mama zrobić aby nie pogrążać się razem z nim w te zamknięte koło
pewnie zapytasz czy ja bym doradziła tak własnej matce?? odpowiem Ci, ze tak.. ona sama to doradzała swojej mamie a mojej babci... i jej nie trzeba by było namawiac, a ja tez gdyby mój mąż był alkoholikiem, odeszłabym od niego, zresztą jeden mój narzeczony z którym byłam zaręczona okazał sie miec problem z alkoholem i już go nie ma w moim zyciu...

[ Dodano: 26-10-2011, 14:44 ]
aha jeszcze coś... mój dziadek z alkoholu dostał choroby psychicznej i moja babcia przy pomocy córek bo jednak to załatwia się w sądzie go ubezwłasnowolniła ale oni byli już po rozwodzie dziadek mieszkał sam i tak pił ze podczas jednej ze swoich pijackich imprez podpalił własne mieszkanie niedopałkiem papierosa i o mało sam w nim nie spłonął.. został umieszczony w zamkniętym ośrodku dla osób nerwowo i psychicznie chorych i tam zmarł, nikomu tego nie życze..

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

27 paź 2011, 17:12

NICOLA_1985, dzisiaj przyjechal w odwiedziny do mojej mamy brat mojego taty.. I mam plakala do mnie do sluchwaki, bo ojciec zaczal sie bratu skarzyc, ze matka go okrada ze wszystkich pieniedzy :ico_olaboga: normalnie brak mi slow :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

NICOLA_1985

27 paź 2011, 20:16

plakala do mnie do sluchwaki, bo ojciec zaczal sie bratu skarzyc, ze matka go okrada ze wszystkich pieniedzy :ico_olaboga: normalnie brak mi slow :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:
no widzisz? a zaręczam Ci , że nic lepszego ją nie czeka u boku alkoholika... :ico_noniewiem:

[ Dodano: 27-10-2011, 20:17 ]
niech ucieka puki jeszcze jest na siłach :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

[ Dodano: 27-10-2011, 20:17 ]
nie musi mieć takiego życia

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

28 paź 2011, 15:33

NICOLA_1985, juz jej podsunelam co nieco z tego co mowilas, ale to wyglada tak..
wczoraj mowil bratu, ze juz nie pamieta kiedy ostatni raz jadl :ico_olaboga: wiec brak ugotowanego obiadu to dla niego nic... uprane miec nie musi, bo mama mowi, ze juz od 2 tygodni sie nie myl :ico_olaboga: a z domu go wyrzucic nie umie, bo to w polowie tez jego dom... :ico_olaboga:
dzisiaj rozmawialam szczerze z mama i opowiadala mi jak wygladala wczorajsza wizyta brata mojego taty.. 2 razy zrobil mu wyklad, ale watpie zeby cos pomoglo.. Ojciec oczywiscie pije przez mame i mje rodzenstwo, wymowek dlaczego to robi mial mnostwo...
On jst jakies 1,5 roku po zawale i mama mowila, ze od roku lekow nie bierze wogole,, bo twierdzi, ze mu szkodza :ico_puknij: czesto lezy pod grzejnikiem z nogami i dloniami wsadzonymi miedzy zeberka, wiec podejrzewam, ze z krazeniem cos nie tak :ico_olaboga: dzisiaj rano kolejny raz przewrocil sie w lazience, a mamie wmowil, ze to metalowa butelka ze sprayem spadla mu na podloge, a przeciez slychac jak sie czlowiek przewraca :ico_szoking: jak wstaje z sofy to musi sie trzymac sciany, bo nie ma sily.. czesto sie caly trzesie, nie wiem czy to jakies drgawki czy co??
no i kase jakas ma jeszcze na koncie i ostatnio mamie od niechcenia 100zl rzucil, Bog wie ile jeszcze ma na tym koncie...
Stwierdzilam, ze jak pojade do Polski w grudniu to moze uda mi sie jakos na niego wplynac, porozmawiac, bo dzisiaj przez telefon to tylko ja gadalam, on nie mial ochoty.. Ale mama mowi, ze nie wiadomo czy on dotrzyma do grudnia, bo tak duzo schudl, ze wyglada jakby sie zaraz mial do trumny polozyc...
Mama szczerze powiedziala, ze czasem ma juz takie mysli, ze chcialaby, zeby on umarl, bo juz ma wszystkiego dosyc.. probuje go ratowac, ale on jest madrzejszy od wszystkich...

Wróć do „Ogólnie o zdrowiu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość