Awatar użytkownika
kwiatunio
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6675
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:31

07 paź 2011, 17:40

A nie robili ci usg i nie mierzyli ile dziecko może mieć ? Ja wiem że jest margines błędu ale mniej więcej można określić.
ja tak nie do końca w to wierzę bo tydzień przed porodem z usg wyszło niby 2700 a izunia miała 3770 :ico_sorki:

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

07 paź 2011, 17:57

a u mnie tydzien przed porodem Zuzia wazyla 3600 :ico_puknij: :ico_puknij: Ten sam lekarz nie umiam zdiagnozowac u mnie cukrzycy :ico_noniewiem:

szkieletorek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3423
Rejestracja: 25 maja 2011, 11:57

07 paź 2011, 17:58

a u mnie tydzien przed porodem Zuzia wazyla 3600 :ico_puknij: :ico_puknij: Ten sam lekarz nie umiam zdiagnozowac u mnie cukrzycy :ico_noniewiem:
aha czyli na to wszystko trzeba tak przez palce patrzeć widze

nina0226
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1422
Rejestracja: 25 lis 2010, 18:21

07 paź 2011, 18:34

iw_rybka ja też miałam cesarkę i wolałabym rodzić naturalnie, ale cóż za małe rozmiary, za dużo dziecko.
Więc mogę Ci napisać jak to wygląda. Ja co prawda nie miałam planowanej cc, tylko po kilku godzinach rodzenia, stwierdzili, że nic z tego nie będzie. Przeszłam sama na salę operacyjną, tam kazali mi usiąść po turecku na stole i zgarbić się. Poczułam zimno, bo czymś spryskał mi anestezjolog plecy, potem poczułam lekkie ukłucie (nie bolało mocno). Następnie kazał mi się lekarz od razu położyć i podłączył mnie do ciśnieniomierza. Po chwili dosłownie nie czułam już nóg. Zapytali mnie czy mogę je podnieść i jak powiedziałam, że nie, to położyli mi kotarkę między głową, a brzuchem. Oglądałam troszkę w tych światłach, które były nad stołem operacyjnym. Lekarz przeciął mi brzuch (nic nie czułam). Później powiedział jeden do drugiego, że trzeba jeszcze naciąć kawałem, bo dziecko jest za duże, a drugi powiedział, że jakoś wyjmiemy no i zaczęli szarpać mną (też nie bolało, tylko takie dziwne uczucie). Po chwili usłyszałam wrzask mojego synka. Pokazali mi go i zabrali do pokoju gdzie czekał na niego mąż, tam go zważyli, zmierzyli itp. i oddali mi go z powrotem. Położyli mi na piersiach i tak sobie leżeliśmy, a lekarze mnie zszywali. Później znów mi go zabrali na chwilkę, bo musieli mnie przewieźć do sali poporodowej. A tam mąż już czekał z synkiem na mnie :-) i cały dzień mąż był ze mną od samego początku, aż do wieczora i pomagał przy wszystkim. Na noc położna zabrała mi małego, bo ja przez całą noc jeszcze nie mogłam wstać i przywieźli mi go o 6 rano na karmienie. Kolejnego dnia mały był cały czas ze mną, a na noc znów mi go zabrali, ale była możliwość, że będą mi go przynosić co 2-3godziny na karmienie.
Co do rany to bolało przez jakiś tydzień, ale już na drugi dzień wstawałam do łazienki i chodziłam w pół zgięta. W piątek rodziłam, a w niedziele pod wieczór byłam już w domu. W poniedziałek jeszcze mąż mi troszkę pomagał, a we wtorek już sobie dobrze radziłam sama. Mam nadzieję, że troszkę pomogłam :-)

szkieletorek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3423
Rejestracja: 25 maja 2011, 11:57

07 paź 2011, 19:26

iw rybka to jest pewno tak jak z tym co masz zabrać do szpitala.W jednym szpitalu prawie wszystko masz a do innego musisz mieć swoje .Tak samo pewno jest z tym czy ktoś może z tobą być po cc czy sn.

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

07 paź 2011, 20:00

nina0226, super,dzieki za wypowiedz,czyli jednak jak maz bedzie ze mna,to i malenstwo bedzie z nami :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Ja mam uraz,bo jak urodzilam Zuzke,to w zwiazku z jej problemami,lezalam przy sali,gdzie byly takie maluszki,ktorym cos bylo + takie mam po CC,to byla taka sala obserwacyjna,pielegniarki tam siedzialy za szybka i obserwowaly a te maluchy starsznie plakaly,takie same sobie zostawione,a jak chcialam podejsc i pokolysac tym wozeczkiem szpitalnym,to mnie pogonily,ze zarazki,w sumie racja ale one mogly tez cos zrobic,a nie pozwolic im tak plakac :ico_olaboga: Jak dlugo plakaly,to robily takiego "cukierka",tak to nazywaly - to byla nasaczona glukoza gaza,dzialalo jak srodek uspokajajacy podobno i te dzieci zasypialy,masakra.Dlatego tak panikuje,bo jak sobie pomysle,ze ja bede lezec i odpoczywac do gory brzuchem,a moja dzidzia mialaby tam plakac,to plakac mi sie chce :ico_placzek:

szkieletorek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3423
Rejestracja: 25 maja 2011, 11:57

07 paź 2011, 20:06

maluchy starsznie plakaly,takie same sobie zostawione
No chyba tak to wygląda. Przynajmniej mnie tez tak opowiadały różne osoby .Pielęgniarka gdyby chciała każde dziecko kołysać i zabawiać by nie płakało to by czasu jej brakło.
Choć wiem że dla matki jej płaczące dziecko nie jest fajne i serce jej pęka.Ja to nawet nie chce myśleć jak bym się zachowała gdyby to moja płakała więc rozumiem a tak mi się przynajmniej wydaje co czujesz.

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

07 paź 2011, 20:18

no i ciezko tez sie rozstac z takim maluszkiem,nosisz go 9 m-cy pod sercem,czekasz na niego,wyobrazasz sobie,jak bedzie wygladac,pokaza ci go na chwile i potem zabiora :ico_noniewiem: Przerabane :ico_oczko:

szkieletorek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3423
Rejestracja: 25 maja 2011, 11:57

07 paź 2011, 20:25

no i ciezko tez sie rozstac z takim maluszkiem,nosisz go 9 m-cy pod sercem,czekasz na niego,wyobrazasz sobie,jak bedzie wygladac,pokaza ci go na chwile i potem zabiora :ico_noniewiem: Przerabane :ico_oczko:
No dokładnie.Czekasz tyle czasu a potem on leży sam i płacze.

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

07 paź 2011, 20:54

Nie wiem czy we wszystkich szpitalach to praktykują ale u nas maluszki po cc dają do inkubatora żeby je ogrzać.
iw_rybka u mnie najgorsze było pierwszy raz wstać, kręciło mi się nawet w głowie, ale po 3 próbach udało się. No i cewnik przeszkadzał, a wyjmują go dopiero wtedy gdy będziesz mogła sama do toalety dojść, więc każda szybko się zbierała w sobie żeby "pieska" się pozbyć.

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość