Renia, mialam sie Ciebie zapytac - jakie jabluszko dajesz Arturkowi by kupke zrobil? Sama trzesz czy ze sloiczka?
Łyżeczką trochę zeskrobuję, dosłownie pół tej łyżeczki, nowy smak więc mu nie daję więcej bo się boję.
Ja tak dopiero teraz bo byliśmy dziś na szczepieniu (3 wkłucia), nie było tak źle, raz się troszkę zaniósł tylko. Ja wogóle niewiem po co te pielęgniary pololastra przyklejają po szczepieniu

przecież jak się odkleja później to boli, może nawet bardziej niż szczepionka, i tak właśnie jak w domu mu z udka odkleiłam to straszny płacz

ale jakoś musiałam ululać, oczywiście teść stwierdził że jest głodny bo tak płacze.
A i miałam wam powiedzieć że mieszkamy z babcią Marcina i ta wczoraj przyleciała jak Artur miał atak złości (nie da rady wtedy nic), chciała go ponosić więc powiedziałam stanowczo nie (i tak by nic nie dało, a ona i stara jest nie ma siły, jeszcze by go upuściła

) a ta do mnie że jak dziecko przepukliny dostanie od płaczu to wtedy będę płakać, i że nie nadaję się na matkę, no normalnie tak się zdenerwowałam

te babki ą okropne

nie zapomnę jej tego nigdy.
I jeszcze się dzisiaj pytałam pediatry co tam Artur może jeść już, to powiedziała że soczki mu mogę dawać, jabłkowe i jabłkowo-marchwiowe, więc mam sokownik to mu naturrala później zaserwuję, dziś jabłko, jutro marchewę a pojutrze może zmieszam, zobaczymy czy będzie mu pasowało.
A i jeszcze spytam się was od kiedy się dziecko uczy z niekapka pić?
Oj się dziś rozpisałam, ale musiałam niczego nie przegapić.
I
Iwona następnym razem będziesz pamiętać żeby wodę wymieszać z gąbki, ja jak mam dolewać gotowanej (bo czasem nie mam na tyle ciepłej bo nie zdąży się zagrzać w bojlerze) to najpierw mieszam później gąbkę wrzucam. I bez gąbki to j myslę kąpać dopiero wtedy jak będzie sam umiał siąść bo tak się rusza że nie dała bym rady inaczej.