I wolę się pomęczyc z cyckami kilka tygodni a potem nie musieć się użerac z flachami, wyparzaniem, myciem, wstawaniem w nocy

- no wlasnie,ja lubie karmic,wrecz kocham karmic - bo moje dzieci jedno drugie jadlo 20 minut z jednego cycusia,bekalo i czekalo kolejne 2-3 godziny,dawalam nastepnego cycka,zjadlo,beknelo i luz.W nocy to samo,wyciagalam ssaka,polprzytomna wywalalam cycucha i spalam dalej,jak sie przebudziam,to cycus flak,a ssak spal,wiec tylko odkladalam do lozeczka

W szpitalu jak bylam,na trnusach z Zuzka taka malutka,tez super,bo nikomu nie przeszkadzalysmy,tylko zakwilila,zatykalam ja cycuchem i luz,wracalismy z tej Warszawy 6 godzin autem i tez nie bylo problemu z butelka,mieszanka,wyparzaniem itp,bo wszystko bylo ukryte pod bluzka
Jasne,ze nie ma nic za darmo - musialam uwazac na to co jem,zmuszalam sie czasem do picia wody,zeby produkcje podkrecic,nie moglam sobie wypic na imprezce itp,no ale cos za cos.
Ja juz w ciazy sie nastawialam na to,ze bede karmic i karmilam,jak dosalam zapalenie,to sobie wkrecilam,ze teraz juz pewnie mleka nie bedzie i faktycznie nie bylo,duzo zalezy od naszej psychiki i tego malego ssaka
Martalka, a Ty masz w lep,bo zniknelas bez slowa,a my tu sie martwilysmy
a tu nagonka na te co nie chcą karmic jakby nie wiem co za zbrodnię popełniały

- chyba juz nie tak,jak kiedys,jak urodzilam Zuzke i lezalam z dziewczyna,ktora miala bardzo duze brodawki i dziecko nie moglo zlapac,to pielegniarki same mowily,ze ma dac butle i sie nie stresowac
