Nellu wiem z doświadczenia że maksiu poprostu jest jeszcze mały i nie umi się bawić z dziećmi. Moja martyna też wiecznie beczała jak koleżanka przyjeżdżała z blizniakami i one się bawiły jej zabawkami, wiecznie była wojna. A teraz jak pojechałam do niej to
nasze dzieci nie płakały i nawet swietnie się bawiły. Mówie koleżance że chyba poprostu dorosły
[ Dodano: 2008-01-08, 10:17 ]Ale jestem mądra dziś no nie
HAHAHAHA Słyszałam że ludzie uczą się na błędach i nie chce popełniać tych samych co z Martyną. Ona nie trzepie tyłkiem ani nie robi scen w sklepie ufffffff ale za to pyskuje jak najęta, wrzeszczy nawet na mnie, ale na męża nie. Troche ją strasze tatą wiem że też nie powinnam tego robić ale nikiedy wysiadam