
Kochane, przepraszam, że nawet nie wpadłam Wam złożyc zyczeń świątecznych, było troche gorączki, poza tym... Święta, to dla mnie ciężki okres odkąd nie ma Mamy... wybaczcie...


u mnie nadal sajgon ze wszystkim, teraz jeszcze nadarza się okazja, żeby wykupić mieszkanie na własność, więc mam nadzieję, że mi się to uda...
zaraz wstawię kilka fotek...
Kupiliśmy Zuzi siedzonko na rower i kask, małej bardzo się podoba jazda na rowerze, a i nie buntuje się w związku z nowym nakryciem głowy

[ Dodano: 2010-04-09, 08:55 ]
aaa, niestety żadnych zdjęć ze Świąt nie mam...

W Wielki Piatek zadzwoniła do mnie teściowa o 5:50 (a o tej godzinie jest juz zazwyczaj u mnie, bo ja wychodzę do pracy), że nie przyjdzie do Zuzi, bo właśnie ją potrącił samochód...


Mam piekne foteczki, jak Zuzia mnie obudziła w I dzien Świąt... znowu "ktoś" zostawił Sudokrem na komodzie koło łóżeczka, więc jak się Su obudziła, to się zajęła przystrajaniem siebie i okolic... Jak się obudziłam i to zobaczyłam, to nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać... (generalnie pokój do remontu, hehhee)
ooo, proszę...





i rowerek

na domiar złego - ostatnio kąpałam Su i zapomniałam wyjąć z kieszeni bluzy telefon, który wpadł mi do wanny z wodą, a ja nawet tego nie zauważyłam, więc trochę sobie tam popływał... Troche się zepsuł, ale już wczoraj kurier przywiózł mi nowy, więc jestem uratowana...

Nooo, to chyba tyle, tęsknie za Wami potwornie, ale naprawdę nie mam czasu... do tego - 2 razy w tygodniu zostaję w pracy na angielskim, więc wracam do domu padnięta dopiero przed 19:00

