Czas robić obiad. Rosół już mam (obowiązkowa potrawa Bartka), jeszcze kotlecik jakiś, bo mam chwilowo dość rosołu (od niedzieli jemy codziennie rosół

Też zrobię sos czosnkowy do tego.

no idę coś porobić...
Mój T. bawił sie tak jak byłam w ciąży z Bartkiem. Nie mogliśmy uwierzyć,że w to miejsce gdzie pukał ,mały odpukiwał. Jak powiedziałam o tym teściowej to nie dość,że miała minę świątecznego karpia to i patrzyła na mnie jakbym z Marsa przyleciała.A w szkole rodzenia położna zadała nam taką "zabawę" z dzieckiem.
Najpierw, jak tylko czujemy kopniaczka mówimy określone słowo (zawsze to samo słowo: imię, zdrobnienie jakieś- misiu, słoneczko, kochanie) ORAZ głaskamy brzuch, delikatnie pukamy, cokolwiek by dziecko poczuło (też zawsze ten sam gest!!!!).
Po jakimś tygodniu to MY zaczynamy zaczepki. Szturchamy brzuch ;) i wołamy "słoneczko!" (na przykład). I czekamy na odzew.
Damian mi zawsze na to "słoneczko" i lekkie uciśnięcie brzusia odpowiadał kopem Ba, po urodzeniu na hasło "słoneczko" automatycznie szukał mnie wzrokiem, nagle reagował :)
Zabawa polecana od 25tc
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość