I ja opiszę swój poród.
Miałam zaplanowaną cc. ok godz 14 pojechałam na blok.Pani anestezjolog 4 razy próbowała się wkłuć w mój kręgosłup... udało się dopiero za 5 razem.
Od razu po podaniu znieczulenia zaczeło robić mi się słabo,dostałam zimnych potów,zaczeło spadać tętno i ciśnienie. Dostałam kilka dawek efedryny i czegos tam jeszcze i było lepiej.Rozpoczął się zabieg. Niestety problemy się nasilały,dostałam drgawek i potem okazało się za miałam zapaść. Zdążyłam zobaczyć malutkiego,przyłożyli mi go do policzka i potem już nic nie pamiętam bo dali mi pełną narkozę. Obudziłam się juz pozszywana,na łóżku.Podobno byłam na sali operacyjnej zamiast 40 min to 3 godziny.
Poród wspominam niestety jako jeden wielki koszmar,strach,brak siły nawet na oddech ,odrętwienie ciała praktycznie aż po szyję i widok mojego ciała w drgawkach.Okropnosc...
Mam nadzieje,ze nastepny poród bedzie lepszy