Ja ledwo żyję. Byłam dziś z Kubusiem u alergOlog w WArszawie(zakręcona babka). Po co tam pojechałam to nie wiem, bo baba pomruczała trochę, pokiwała głową I kazałaprzyjecHać za 3miesiące. Bez sensu. Ja podejrzewam, że Kubuś wcale żadnej alergii nie ma (tzn poza tą na mleko) i tylko panikęsieją, Bo miał Przez jakiś czas czerwone policzki i raz mu "kiepskie" badania wyszły. No ale Jeżdżę żeby sobiE potem Nie wypoMinać, żE zaniedbała. Ale baba jest beznadziejna
Jedyny pozytyw dzisiejszego dnia to 2 godzinny spacer po Polach mokotowskich Uśmiech
Przy okazJi napatrzyłam się na biedne dzieciaczki oborduchane jak na mróz trzaskaJący. Ja wiem, żE my z Kubusiem Zawsze jEsteśmy Bardziej rozebrani niż wszyscy inni (taki nasz urok Chichot ) i że dziecku tak sAmo jak DorosłemU jednemU będziecieplejinnemu chłodniej ale bez przesady... W samo południe, w najgorszy gorąc dzieci poubieraNe w grube swetrY, kurtki i pod Kocami!!! Jedno Dziecko co prawda nie miało kocyka ale ubrane było w grube sztruksy a pod spodemwystaway wełniane rajstopy! BeZ wyobrani te mAtki na prawdę (oczywiście matki same to porozbierane, bo im gorąco)