moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

23 lut 2011, 10:23

Każda z nas była nastolatką.
Ja zaczęłam spotykać się z moim mężem gdy miałam 14 lat a on 15 lat...początkowo jako przyjaciele. Byliśmy parą ale i tak mówię że prawdziwą parą staliśmy się dopiero 3 lata później. Pamiętam że krew to nie woda :-D ale miałam taką czerwoną lampkę w głowie, która zawsze mi się zaświecała gdy posuwaliśmy się za daleko. Były pocałunki, delikatne pieszczoty i tyle. Dopiero gdy skończyłam 17 lat, a on 18 zdecydowaliśmy się na nasz pierwszy raz. Była to przemyślana decyzja.
Wyjechaliśmy razem pod namioty, do niczego nie doszło - chociaż ja poszłam do lekarza po tabletki. Niczego nie planowaliśmy ale różnie mogłoby być więc wolałam się zabezpieczyć :-) Gdy rodzice odprowadzali nas na pociąg, mama powiedziała - pamiętajcie że dzieci nie przynosi bocian :-D
Później gdy skończyłam liceum, były studia.... nie było nam łatwo... tylko tato pracował. Mama nie raz w rozmowie mówiła: córka ja wiem, ale uważajcie... to ty będziesz musiała zrezygnować ze studiów.

U mnie w domu temat sexu był tematem otwartym, tak samo jest teraz u nas. Martyna już pyta o nie które sprawy, więc jej tłumacze :-)

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

23 lut 2011, 11:12

ale miałam taką czerwoną lampkę w głowie,
dosłownie to samo mówiłam swoim dzieciom :ico_oczko:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

23 lut 2011, 14:10

moni26, i o to chodzi, że jest to temat otwartym, dziecko Twoje wychowa się w swiadomości, nie jest to tabu, zakazany owoc, bo po taki właśnie sięga się najszybciej i najczęściej.
Miałam koleżankę, co to wychowywana w rygorze, godzina dziennie na pobycie ze znajomymi na dworze i to dopiero po odrobieniu wszystkich lekcji i przepytaniu przez starszego członka rodziny. Można rzecz nie miała czasu na nic głupiego,, a jednak, miała go mało a robiła wszystko, bo zakazane, usunięcie ciąż nawet nie wiem ilu, faceci jeden za drugim, a była to postawna rodzina, nie jakas patologia. Impreza tylko do 23 która zaczynała się o 21 i gdzie laska siedziała???z kimś w toalecie korzystała z zycia!!!!

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

23 lut 2011, 17:40

bo najgorzej trzymać na smyczy.... bo jak się wyrwie to koniec.

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

23 lut 2011, 23:04

Sorki że tak się wtrącę w pół zdania ale które przepisy mówią że nie powinno się szanować czy być odpowiedzialnym???? :ico_szoking:
A mówią ? Raczej nie ... wg mojej oceny wych. seksualne ma "wychowywać" seksualne a nie moralizować dzieciaki. Same pisałyście (nie pamiętam kto), że nie katechetka ma nauczać o seksualności, o antykoncepcji bo moralizuje dzieci, mówiąc co jest wg niej (religii, którą wykłada) złe a co dobre czyli ukazuje zło antykoncepcji wychwalając wstrzemięźliwość lub też promując metody naturalnego planowania rodziny. Myślę, że tutaj będzie największy problem, bo przekazanie czystej wiedzy o współżyciu niczego nie zbuduje pozytywnego i konstruktywnego, jeśli nie będzie absolutnie poparte przykładem w domu i rozmowami o tym czego sie dowiedziało na zajęciach. To rodzice muszą dziecku pokazac, że współżycie nie tylko jest czysto 'techniczną sprawą".

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

23 lut 2011, 23:36

pamietajmy że my także byliśmy młodzi, ja osobiście, jak chodzi o seks, seksualnośc, byłam w tej kwestii zastraszona, nie niewiedzą samą w sobie, bo znałam konsekwencje współżycia czy z zabezpieczeniem czy tez bez niego, ale bałam się, że jak zajde w ciażę, nawet majac już ponad 20 lat, sporo ponad, to matka mnie zabije, bo ona uważała to za zło, nie grzech, zło, ze nie wolno bo wstyd przed ludźmi itp, nie rozmawiała ze mną o tym a wymagała bym wiedziała co jest dla mnie najlepsze, nie powiem, że byłam świeta, bo dziewictwo straciłam w wieku 16 lat, ale też nie wskakiwałam do łóżka pierwszemu lepszemy, nowo poznanemu facetowi, wiedziałam, że do tego oprócz zabezpieczenia potrzeba uczucia, nie tylko popedu seksualnego i także miałam "czerwoną lampkę" nawet z własnym długoletnim partnerem, co odbiło sie na życie seksualne już nawet z męże, byłam zamknieta, nie czułam się swobodnie długi czas, więc dlatego uważam, że rozmowy z dziećmi, wyjasnienie naszych odczuć, myśli, a nie suchych faktów naukowych, jest istotne, seks jest przyjemnością, więc każdy ma prawo do przyjemności, tyle, że trzeba wiedzieć kiedy z tej przyjemności korzystać i znać jej konsekwencje, które zostają już do końca zycia, czy to urodzenie dziecka w razie wpadki czy tez jego usunięcie (bo to na pewno jest czymś co ciągnie się za kobietą całe życie, nie wierzę że nie, znam takich dziewczyn wiele i mimo upływu wielu lat każda dziś żałuje) dlatego tez jeżeli już dojdzie do sytuacji, ze moja córka młodo zajdzie w ciaze, nie będe robić problemów, ani pluć sobie w brodę, że to pewno moja wina, bo ja przyłożę się do tego by wiedziała co znaczy seks jakie niesie za sobą konsekwencję, zrobię co w mojej mocy, ale jezeli już tak się stanie trudno, na pewno nie zmuszę by usuneła, bo zmarnuje sobie życie, nie chciałabym by mnie znienawidziła, wolę pomóc w wychowaniu, bo przecież i tak kiedyś zostanę babcia i będę pomagać, wiec jak stanie się to wcześniej niż bym chciała trudno, przezyję tak samo będe kochać zarówno córkę jak i wnuczątko.

lilo

24 lut 2011, 11:30

A mówią ? Raczej nie ...
A mi się wydaje że owszem - nasza konstytucja mówi m.in., że:
Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.

Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Każdemu zapewnia się nietykalność osobistą i wolność osobistą. Pozbawienie lub ograniczenie wolności może nastąpić tylko na zasadach i w trybie określonych w ustawie.

Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
No nie będę wszystkiego cytować ale prawo polskie na pewno nie jest sprzeczne z zasadami moralnymi jak to napisałaś.
czyli ukazuje zło antykoncepcji wychwalając wstrzemięźliwość lub też promując metody naturalnego planowania rodziny.
No i dlatego ja uważam że na pewno nie katechetka czy zakonnica powinna mówić o seksualności - nie uważam że metody naturalne są złe, że wstrzemięźliwość jest zła, ale mówienie że antykoncepcja jest zła, że czerpanie radości z seksu jest złe - to uważam że jest złe i szkodliwe.
Zresztą osoby świeckie też nie bardziej są przygotowane do prowadzenia takich lekcji.

A szkoda bo jest masa dzieci które naprawdę potrzebują takiej wiedzy bo rodzice im jej nie przekażą.

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

24 lut 2011, 13:04

Zresztą osoby świeckie też nie bardziej są przygotowane do prowadzenia takich lekcji.
zwłaszcza, że dziś już głośno o tych najbardziej wstrzemiężliwych, co to niby przysięgali Bogu czystość, a każdy wie co się na świecie dzieje. Jak to się mówi, najciemniej pod latarnią:):):):)

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

24 lut 2011, 20:59

lilo Nie, nie zrozumiałyśmy się, bo mi nie o takie prawo (konstytucję) chodziło. Jeśli zaś chodzi o takie prawo jakie za cytowałaś, masz absolutną rację. Byc może użyłam niefortunnego sformułowania odnośnie tego co miałam na myśli :ico_noniewiem:

To o czym pisałam i użyłam nie fortunnie słowa prawo, odnosiło się bezpośrednio do programu emitowanego na TVP 2 "Tomasz Lis" w którym nie tak dawno poruszony był temat właśnie nauki wych seksualnego w polskich szkołach. Padło tam z ust pewnej pani z ugrupowania politycznego (nie pamiętam nazwiska ale śmieszne mówi :ico_wstydzioch: ) i użyła ona stwierdzenia, że na tych zajęciach nie powinno być umoralnianiac, bo jest to naganne i niepoprawnie politycznie :ico_noniewiem: Różnie opinie padały podczas debaty, różni lidzie się wypowiadali ale ta opinia wpadła mi w ucho najbardziej i trochę zastanowiła. W tym kontekście użyłam słowa prawo :ico_wstydzioch: wybacz.
Całą tą poprawność polityczną zrozumiałam tak, iż osoba wykładająca wyżej wymienioną naukę, ma ściśle trzymać się pewnych wyrażeń, określeń bez dodawania sformuowanian odnoszących sie do wartościowania zachowań seksualnych a właśnie nadawanie wartości
myślę, powinno odbywać się w rodzinie.

karmelka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2122
Rejestracja: 05 lip 2009, 11:01

24 lut 2011, 21:02

Ja będę moje dzieci uświadamiała,ale na lekcje z wychowania seksualnego też pioślę jak bedzie taka możliwość :)

Wróć do „Kącik dla rodziców”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 0 gości