23 lut 2011, 23:36
pamietajmy że my także byliśmy młodzi, ja osobiście, jak chodzi o seks, seksualnośc, byłam w tej kwestii zastraszona, nie niewiedzą samą w sobie, bo znałam konsekwencje współżycia czy z zabezpieczeniem czy tez bez niego, ale bałam się, że jak zajde w ciażę, nawet majac już ponad 20 lat, sporo ponad, to matka mnie zabije, bo ona uważała to za zło, nie grzech, zło, ze nie wolno bo wstyd przed ludźmi itp, nie rozmawiała ze mną o tym a wymagała bym wiedziała co jest dla mnie najlepsze, nie powiem, że byłam świeta, bo dziewictwo straciłam w wieku 16 lat, ale też nie wskakiwałam do łóżka pierwszemu lepszemy, nowo poznanemu facetowi, wiedziałam, że do tego oprócz zabezpieczenia potrzeba uczucia, nie tylko popedu seksualnego i także miałam "czerwoną lampkę" nawet z własnym długoletnim partnerem, co odbiło sie na życie seksualne już nawet z męże, byłam zamknieta, nie czułam się swobodnie długi czas, więc dlatego uważam, że rozmowy z dziećmi, wyjasnienie naszych odczuć, myśli, a nie suchych faktów naukowych, jest istotne, seks jest przyjemnością, więc każdy ma prawo do przyjemności, tyle, że trzeba wiedzieć kiedy z tej przyjemności korzystać i znać jej konsekwencje, które zostają już do końca zycia, czy to urodzenie dziecka w razie wpadki czy tez jego usunięcie (bo to na pewno jest czymś co ciągnie się za kobietą całe życie, nie wierzę że nie, znam takich dziewczyn wiele i mimo upływu wielu lat każda dziś żałuje) dlatego tez jeżeli już dojdzie do sytuacji, ze moja córka młodo zajdzie w ciaze, nie będe robić problemów, ani pluć sobie w brodę, że to pewno moja wina, bo ja przyłożę się do tego by wiedziała co znaczy seks jakie niesie za sobą konsekwencję, zrobię co w mojej mocy, ale jezeli już tak się stanie trudno, na pewno nie zmuszę by usuneła, bo zmarnuje sobie życie, nie chciałabym by mnie znienawidziła, wolę pomóc w wychowaniu, bo przecież i tak kiedyś zostanę babcia i będę pomagać, wiec jak stanie się to wcześniej niż bym chciała trudno, przezyję tak samo będe kochać zarówno córkę jak i wnuczątko.