Tak na marginesie to od 5-ciu lat jestem wegetarianką, nie weganką czy coś, nie jem po prostu mięsa, ale nabiał i jajka jak najbardziej... oczywiście gdybym nagle poczuła potrzebę zjedzenia kotleta to być może zrobiłabym to-bo właściwie, to tak jakby bobas się tego domagał, ale na razie mnie to nie spotkało i mam nadzieję nie spotka...
u mnie podstawowe zachciewajki, to lody i teraz truskawki. Właśnie tak myślę czy nie pojechać na bazarek po następna porcje aha i arbuz za mną chodzi lub melon
dziewczynki a za mną od początku ciąży chodziły...truskawki.
wreszcie są, więc objadam sie nimi bez pamięci... .....pychotka.Poza tym serki waniliowe danio...pochłaniam codziennie jeden no i oczywiście domowe ciasteczka...serniczek, szarlotka...mniam, mniam