: 05 lip 2008, 11:12
autor: Janiolek
jesli niedlugo bedziesz rodzisz to tobie i kazdej przyszlej mamie polecam za kazde pieniadze pokoj jednoosobowy.
powiem szczerze, ze było nas 4 na sali, przez jeden dzien 2 a potem 3 i było fajnie, zawsze mozna sie bylo do kogoś odezwać, po sniadaniu i obchodzie i tak wszystkie spałyśmy, jedyny minus to lazienka, chociaz tez mialam szczescie bo byla zaraz na przeciwko naszej sali.
Dodam jeszcze, ze ja bym musiała wywalić ze 3 000 bo lezałam 10 dni
: 05 lip 2008, 11:57
autor: Tuska
a ja z tym pokojem uwazam odwrotnie. bylam w 2-osobowym i przynajmniej mialam sie do kogo odezwac i zawsze mozna sobie pomoc nawzajem itp (np na zmiane chodziysmy po butelki dla malych - obie bylysmy po cesarce i trzeba bylo dokarmiac na poczatku) pokoj tez z tv i telefonem. w ostatni dzien bylam juz sama, bo moja wspollokatorka wyszla wczesniej i bylo mi beznadziejnie samej
i jak w pierwsza noc nie moglysmy spac obie, to bylo z kim poplotkowac
: 05 lip 2008, 13:30
autor: Izunia
Tuska, dokładnie ja też byłam na 2 osobowej sali i też z telefonem ale bez TV ale to nic było miło koleżanka z sali fajna i miło do ogoś się odezwać
: 05 lip 2008, 14:13
autor: Janiolek
No dwuosobowy też fajnie, chociaż my miałyśmy taki ubaw
Jedna dziewczyna była fajna, jedna jakaś nawiedzona, no i nasza ulubiona 16to latka, z której bardzo się smialysmy. Sama nie chciałabym, co innego jak jest miejsce dla męża i może tam zostać, ale zawsze lepiej pogadać z kimś kto właśnie urodził
: 21 lip 2008, 16:52
autor: Malineczka_23_
witam ;) ja termin mam na 10 sierpnia czyli juz całkiem nie długo, mam mieszane odczucia co do porodu chwilami ogarnia mnie strach a chwilami myśle ze co bedzie to bedzie i sie nie boje, czytam Wasze opisy i widac ze nie które z Was miały szczescie i gładko poszło mam nadzieje ze u mnie tez tak bedzie, juz sie nie moge doczekac kiedy bedzie po wszystkim i poznam tego małego człowieczka które mnie tak słodko kopie i wywołuje usmiech na mojej twrzy kiedy tylko sie poruszy
: 21 lip 2008, 20:06
autor: Zulcia
Malineczka_23_, witaj
Nie martw sie,wszystko bedzie dobrze.Nawet jak bardzo będzie bolało,to jak przytulisz maluszka,to szybciutko zapomnisz o bólu
: 21 lip 2008, 20:43
autor: matrans
Dziewczyny poród to nic strasznego gorzej jest po porodzie uwierzcie nie jest tak jak opo isuja nie ,które kobiety.Jest zupelnie spokojnie ból musi byc rzecz zupełnie naturalna ,ale strach tu nie pomoze ,po co sie stresowac.Ja osobiscie bóle miała 8 godzin pojechałam do szpitala 30 minut przed porodem czekałam do ostatniej chwili ,ale bardzo sprawnie poszło zrobiło mi sie ciepło miedzy nogami odeszły wody i urodzilam cudownego aniołka dziewczynke 3 kg.Bedac w ciazy przytyłam tylko 9 kg,duzo pracowalam fizycznie mysle ze to mi wiele pomogło zalecam kazdej kobiecie.Po za tym miałam ciaze zagrozona bałam sie ze nie donosze.Ale pamietam słowa meza ,,co ma byc to bedzie ,,nic nie pomoze lezenie,kleczenie,itd. a zwłaszcza płacz.Bóg decyduje o naszych aniołkach,albo da nam ta mozliwosc sprawdzic sie jako rodzice ,lub zabierze je do siebie.Wiec nie bójcie sie wszystko bedzie dobrze,ja przed porodem pomodliłam sie do Matki Boskiej ona zawsze pomoze wiara,nadzieja i miłosc czyni nas wielkimi.Pozdrawiam
: 21 lip 2008, 23:39
autor: Blanka26
Ale pamietam słowa meza ,,co ma byc to bedzie ,,nic nie pomoze lezenie,kleczenie,itd. a zwłaszcza płacz.Bóg decyduje o naszych aniołkach,albo da nam ta mozliwosc sprawdzic sie jako rodzice ,lub zabierze je do siebie.
i Ty posłuchałaś męża w tej kwestii???
jeśli tak to ci się dziwię.lekarz każe się oszczędzać a Ty wystawiasz siebie i dziecko na próbę.
: 22 lip 2008, 07:50
autor: sensibel
Malineczka_23_, zapraszam na watek sierpnióweczek !!!
http://www.tik-tak.pl/forum_dla_rodzico ... 33#4551233
: 22 lip 2008, 09:55
autor: justineWW
Witam u mnie z porodem to było tak:
Ok godz 20 dostałam regularnych skurczy( 10.07.2008) tak co 15 minut, chwile później zaczęłam lekko krwawić, a czop już mi zaczął wychodzić ponad tydzień temu. Przed godz 21 udaliśmy się do szpitale tam stwierdzono u mnie rozwarcie zaledwie na 2 cm i pozostawili na sali porodowej na obserwacji, parę minut później skurcze stały sie częstsze i coraz bardziej bolesne i tak do godz 23 i wtedy zaczął sie finał. Moje skurcze były tak silne, że musieli mi podać dwa zastrzyki rozkurczające, a mojej córeczce tętno skoczyło ze 140 do 170 a u mnie pojawiła się gorączka, ale po chwili to wszystko minęło. Samo wydobycie córci trwało dokładnie 31 minut a całość ok 5 godzin:) Ten moment finalny był chyba najmniej bolesny a przy zszywaniu kimałam:) Ale gdy zobaczyłam Nikolę od razu o wszystkim zapomniałam:)Skarbek urodził się 11 lipca br o godz 0.01:)Później dostałam silnej anemii i gorączki