hejka...tutaj martwa cisza niestety....no coz....weekend chyba dla wszystkich udany....
ja dzis na 14.00 do fryzjerki....pomyslu nas fryzure niestety nie mam wiec siedze na neciku i szukam weny....
pogoda nawet niezla bo nie pada a chwilami mamy slonce....Maya byla juz dzis na spacerze przed domem i dobre pol h bawila sie kamyczkami.....bawilaby sie dluzej ale juz mi sie znudzilo stanie i patrzenia jak ta ta kamienie uklada i przeklada....chociaz grzeczna byla
juz rozdwoila sie pierwsza majowka-jak ten czas szybko leci...rok temu my.....az sie wierzyc nie chce....ja chyba zyje jeszcze tamtymi czasami a w realia nie dowierzam ...