biniu, bo zimnym, a wręcz lodowatym trzeba przyłożyć. I to nie na chwilę, a nawet 20 minut. Mi sie okład żelowy poza tym od tych cycy gorących nagrzał b szybko.
Drugą pierś musiałam "zalatwić" później. jak już okład pobył trochę zakamyflowany w szpitalnej zamrażarce

hehe
Położna mi tak zaleciła. I krzyczała o ten zimny okład. Musiał być!
Rybka, tak sutki omijać! Ja miałam taki specjalny żelowy-cyckowy z dziurą na sutek i wydłużeniem pod pachę, bo tam też pokarmu się zbiera.
A kapusty... szczerze... nigdy nie uzywałam, przy żadnym dziecku.
Rybka, cycki flaki to nie puste cycki. Nawał i kamienie są tylko chwilowe, potem piersi maja byc miękkie.
Dwa, pokarm za
chwile się produkuje nowy.
... coś jeszcze miałam pisac, ale zapomnialam ;) Dopiszę jak mnie olśni
aaa... to że laktatorem wyciągałaś tylko 30 ml nie znaczy, że było pokarmu tylko tyle. Laktator nie wyciągnie wszystkiego.
Ja przy Damianie chyba odciągałam jeszcze śmieszniejsze ilości i to gdy dziecko mi już sporo piło, sporo sikało, kupało prawidłowo (to jest wyznacznik ilości pokarmu tak bajdełej). Bo po prostu moje cycki nie współgrają z maszyną, ale z dzieckiem już tak.
Damiana karmiłam... aż nie zaszłam w ciąze z Mileną +2-3 miesiące tej ciąży.
najlepszym środkiem na laktację jest woda.
Są herbatki zaparzajki (fitomix) -termosik i popijać, hipp, granulki homeo, cuda na kiju, ale woda (i jedzonko) są najlepsze. I przystawianie.
Do cycka numer jeden, potem dwa.... i od razu potem 3 i 4 i numer 5. W zależności od potrzeb.
Przy trzecim dziecku to pewnie powiem nierealną głupotę, ale super na pokarm jest też... wylegiwanie się z maluchem w łóżku pół dnia, dzień, ile się da. karmienie, drzemanie, podjadanie, i znowu leżenie. Marzenie

Ale działa też.
A jak się stwierdzi, że to kurna se ne da, to dać mleko z butelki i przyjąć pełen relaks. Oczywiście każda butelka mieszanki oddala nas o taką ilośc pokarmu jaką w tej butelce zrobiłyśmy, ale stres pewnie też by nam zmniejszył pokarm o pewną ilość.