margarita83, nic sięnie stało

jejku, to Ty juz jutro

wyobrażam sobie jak to przeżywasz, świadomosć, ze to juz

z nienacka mniejszy stres ale wyczekiwanie to samo, i jeszcze ta niepewność kiedy wreszcie się to skończy
shoo, gratulacje super nocki

ja też nie zabardzo, Zuzia zerwała sie o 1 z płaczem, coś jej się sniło... tak mnie rozbudziła ze tlukłam się do 4...
AniaZaba, myślę, ze i ja dam znać jak sie zacznie i potem poinformuję kiedy dokładnie urodzilam i jakieś szczegóły o dzidziusi. Wiec nie martw się, że bedziesz musiała spędzić cały dzien przepisując ode mnie sms-y
Ale to fakt, że wczoraj przezywałam poród Gie, a ze mną mój M. bo cały czas i jemu zdawałam relacje. Biedak musi się nasluchac

ostatnio słyszałam jak szeptał pod nosem " niech już wkońcu się urodzi"

Nie wiedział, ze słyszę. Ale tak to nie nażeka i słucha i nawet pociesza
