MONIKAB fr pisze:micia bez znieczulenia rusz rowniez

... ale po co?lepiej miec przyjemne wspomnienia z porodu i od razu cieszyc sie macierzynstwem
Ja nie miałam znieczulenia. Rodziłam 13 godzin. Może nawet bym wzięła, tylko cały czas mi się wydawało, że to jeszcze za mały ból, żeby je wziąć, że mnie położne wyśmieją jak poproszę.. no i tak przetrzymywałam, przetrzymywałam, aż tu nagle położna krzyczy, że rodzimy, no i 25 min później miałam już Mikusia w ramionach
Wiem jedno: bez znieczulenia da się spokojnie urodzić. Jak moje dwie koleżanki usłyszały, że rodziłam 13 godzin (jedna rodziła 2, druga 4 godziny), to się aż za głowę złapały, że dałam radę bez znieczulenia. A przecież moja kochana mamusia męczyła się ze mną 23 godziny

mając w obu rękach igły od kroplówek (wtedy nie było jeszcze giętkich wenflonów) - nawet nie mogła spokojnie rozchodzić skurczy (musiała leżeć plackiem pod tymi kroplówkami). I co? I przeżyła

I urodziła jeszcze po mnie dwójkę dzieci..
Dziewczyny jesteśmy twarde! Damy sobie radę ze wszystkim! Ale, kiedy już naprawdę czujemy, że potrzebna nam pomoc, nie wstydźmy się o nią prosić. Wszystko jest dla ludzi. ZZO również
