moim ulubionym sposobem na relaks jest zanużenie się w książki. Wtedy świat może nie istnieć, jestem tylko ja książka i dobra herbata lub kawa. A jeśli książka mnie wciągnie to potrafię zmiażdżyć takie 200-300 stron w dwa dni. Czytam wtedy wszędzie, w autobusie, przy pracy, przy robieniu obiadu :) Taką książką która ostatnio zwaliła mnie z nóg są Nieważcy:
Genialna pozycja z wątkiem metafizyki i grą pomiedzy życiem, a śmiercią. Styl bardzo dobry, książkę czyta się jednym tchem. Ciężki klimat przeplatany jest suspensem i ciekawymi zwrotami akcji. Całość mega spójna. Dla fanów Sary Waters jak najbardziej :)