Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

21 wrz 2009, 09:38

Dobre:) mały golasek:)

U nas też się rozpogadza, więc jak tylko pranko się wypierze idziemy na dwór. Pozrywam sobie jabłuszka. Obiorę i będę chrupać. Rośnie mi ósemka i mnie boli. Mąż się śmieje, że chyba to już pięćdziesiąta, a to już drugi rok ta sama :ico_sorki:
Na obiadek pomidorówka i racuszki drożdżowe. Teraz idę sobie zrobić inkę z dodatkiem rozpuszczalnej, bo oczy już trę, a to jeszcze 10 nie ma :ico_olaboga:

Macie może jakieś fajne przepisy dla karmiących?
Muszę wyszukać czy można jeść twarożek, jabłka, jakiś dżem, płatki zbożowe lub kukurydziane, banany. Jeśli tak to jakoś przeżyję ze śniadaniami. Pozostaje coś ciekawego na obiad. Już zapomniałam co można, a co nie jak karmiłam Mateuszka;)

Awatar użytkownika
Kala ;)
Papla
Papla
Posty: 790
Rejestracja: 16 wrz 2009, 09:10

21 wrz 2009, 12:33

matikasia ja chodzę na szkołę rodzenia i tam położna i doradca laktacyjny mówili że zarówno w ciąży jak i przy karmieniu piersią można teoretycznie jeść wszystko ale nie wszystko na raz. Karmiąc, w jeden dzień spróbować na przykład czegoś smażonego na przykład kotlety schabowe i jeśli w ciągu 2 - 3 dni nie pojawi się na ciałku pociechy żadna wysypka itp to śmiało jeść i tak z każdą nowością czy to czymś ostrym (wiadomo i tak nie przesadzać z przyprawami), smażonym, pieczonym i tym podobne :-D
Jeśli maluszek będzie reagował płaczem (np ból brzuszka) na nowości kulinarne to za jakiś czas znowu spróbować.... Akurat na ostatniej szkole rodzenia jedna dziewczyna zadała to pytanie więc odpowiadam co pamiętam :ico_oczko: bo też nie pamiętam jak u mnie było jak karmiłam Szymusia. Ale przy pierwszym dzieciątku to chyba każda świeżo upieczona mama sama z siebie nie eksperymentuje z nowościami a to niepotrzebnie, bo położna mówiła że to właśnie stąd biorą się alergie u dzieci. Tak też było w moim przypadku. Szymuś miał podejrzenie skazy białkowej a tu guzik. Co kilka dni trzymając Go na cycu piłam mleko, kakao, jadłam budyń itp bo tak zalecił lekarz i rzeczywiście "skaza" minęła g:D>

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

21 wrz 2009, 13:00

Mati też miał skazę, ale okazało się to ok. 5-6 miesiąca. Ogólnie bardzo trzymałam dietkę. Wszystko gotowane, nic wzdymającego. Ja też chodziłam do szkoły rodzenia i kazali pierwszy miesiąc trzymać ścisłą dietkę, a potem wprowadzać po jednej nowej rzeczy i obserwować, więc Wam Kala w sumie mówią podobnie.
Muszę jeszcze poczytać jakie warzywka wolno to wtedy to gotowane mięso, czy rybka będą smakować.
Z Matim piłam też mleko. Teraz już sama nie wiem. Może za dużo piłam i dlatego dostał tą skazę.

Awatar użytkownika
kilolek
4000 - letni staruszek
Posty: 4553
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:27

21 wrz 2009, 13:38

Macie może jakieś fajne przepisy dla karmiących?
Muszę wyszukać czy można jeść twarożek, jabłka, jakiś dżem, płatki zbożowe lub kukurydziane, banany. Jeśli tak to jakoś przeżyję ze śniadaniami. Pozostaje coś ciekawego na obiad. Już zapomniałam co można, a co nie jak karmiłam Mateuszka;)
ja na razie nabyłam parowar. Zamierzam więcej gotować na parze i dożo piec. ALe nie zamierzam trzymac bardzo restrykcyjnej diety.. Jesli tylko nie będzie jakis kolek to schabowego z patelni od czasu do czasu tez zamierzam zjeść. Jakies domowe frytki z pieca też. Poprzednim razem to nawet soli nie używałam. A ostatnio czytałam, ze to nie zdrowa dla mleka ta dieta i że nalezy tylko unikać potrwam ciężkostrawnych, uważać ze wzdymającymi. A słodycze nie częściej jak 2-3 razy w tygodniu.

Kuba tez miała skazę, ale (odpukać w niemalowane) chybapo mału z tego wychodzimy. ... chh
yba...

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

21 wrz 2009, 13:46

Już widzę te biszkopty i herbatki:) jedyne na co sobie pozwalałam, ale i dobrze bo kilogramy zlecą. Tym razem się zdecyduje na domowe ciasto, np. drożdżowe. Z Matim myślałam, że nie wolno,a to nie prawda.

Właśnie dzwonię po jakiś lokalach odnośnie chrzcin bo wiadomo jak w lokalu to trzeba rezerwować. Nie mamy miejsca w domu na 36 osób i chyba nie będzie wyjścia. Najtańsze co znalazłam to 2 dania plus 2 surówki i kompot 28 zł. Na własny koszt ciasto i tort. Myślę, że cena dość atrakcyjna za ten późniejszy porządek w domu:)

Awatar użytkownika
kilolek
4000 - letni staruszek
Posty: 4553
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:27

21 wrz 2009, 13:52

Najtańsze co znalazłam to 2 dania plus 2 surówki i kompot 28 zł.
wow!!!! naprawdę???? :ico_szoking: u mnie najtaniej 120! co prawda z ciastem ale baz ciasta sie nie da. Ale i tak niewiele mniej by kosztowało.
Poprzednio zrobiłam chrzciny w domu na 46 osób i powiedziałam,z ę nigdy wiecej. A że to sama najbliższa rodzina i nie ma z kogo zrezygnować to tym razem sawiam na lokal. Najwyżej będę rok odkładala ale w domu juz nie zrobię.

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

21 wrz 2009, 13:55

No ja też nie mam z kogo zrezygnować chyba, że na maksa zdecydować się tylko na dziadków i chrzestnych, ale już widzę te pokrzywdzone miny dumnych pradziadków;) Także nie ma mowy o rezygnacji z kogokolwiek. Normalnie biorą z ciastem i tortem 55 zł za osobę i to jest taka norma, a tu sam obiad. Nawet mi pasuje bo to wyjdzie 1008 a nie 2000, a ciasta za 100 zł to napiekę, że ho ho. No i winko do obiadku trzeba dokupić. Planujemy robić 27 grudnia. Miało być na święta, ale jest 20 zł drożej od osoby.

Awatar użytkownika
kilolek
4000 - letni staruszek
Posty: 4553
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:27

21 wrz 2009, 14:05

Ja tym razem poczekam do wiosny. Chciałam na maj ale to sezon kumunijny więc będzie ciężko o lokal. WIęc pewnie koniec kwietnia albo poczatek czerwca żeby dzieciaki mogły po dworze pobiegac no i żeby Michaś byl starszy, bo Kuba miał chrzciny 3 lutego, strasznie się umordowal i przez to cąłe zamieszanie rozregulowało nam się wszystko. Ze 2 miesiące dochodzilismy do ładu.

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

21 wrz 2009, 14:13

A ja myślałam, że to lepiej jak dzieciątko sobie tylko śpi i nie musi tego wszystkiego tak przeżywać, tych gości, zamieszania.

Awatar użytkownika
siunia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5366
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:12

21 wrz 2009, 19:41

matikasia, nie obwiniaj siebie o skaze , ze pilas duzo mleka w ciazy, bo ja pilam strasznie duzo i jadlam same nabialy a moje chlopaki nie mieli skazy.

Kala ;), super napisalas , ja i nawet przy 1 dziecku za bardzo nie uwazalam, albo sie zapominalam, nie mialam neta wiec nie wyczytywalm nic o dietach przy karmieniu i moj syn nie mial ani kolek ani skazy.

Do tego w sumie logiczne jest ze jak sie bedzie tylko na kartoflach, marchewce i piersi z kurczaka to jak ma sie dostarczyc inne cenne witaminy dla dziecka.
Ja tam jestem wlasnie zdania ze jesc w iare normalnie nie przesadzac z ostrymi i wzdymajacymi rzeczami a jesli widzimy ze cos dziecku szkodzi odstawic na jakis czas.

Tu wyobrazcie sobie ze kobietom po porodzie normalnie kapuste daja do jedzenia, kawe mozna pic, i nie slyszalam o jakis zakazach.

kilolek, ja chrzciny bede robic jak uda mi sie chrzestnych zorganizowac w jednym czasie na przyjazd tu, ale bede chrzcic obojetnie w jaki dzien , bo ja dla zadnego dziecka nie wyprawialam zadnej imprezy. Dla mnie najwazniejsze bylo zeby ochrzcic.
1 syna chrzcilismy na 2,5 miesiaca w sobote i to bez mszy , sam chrzest, i doslownie my i rodzice chrzestni tylko w kosciele
2 syna , chrzcilismy jak mial 10 dni, na jednej z norweskich mszy, ale tez normalnie w katolickim kosciele i tez bez zadnej imprezy.
I tak jakos milo wspominam te chrzczenia. :-)

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość