Mam nadzieję, że żadna z Was nie zrozumie mnie tu źle
Ja rozumiem, ale to nie tylko ze żłobkiem tak jest. Dużo ludzi robi sobie dzieci, a potem dziadkowie wychowują. Bo tu musi się realizować w pracy, tu studiuje zaocznie 3 kierunki, tu po pracy trzeba zakupy, potem odpocząć, a potem jeszcze ma spotkanie ze znajomymi, bo musi trochę "odreagować". Potem wraca do domu i narzeka, że się z dzieckiem w ogóle nie widzi, ale nic z tym nie robi, bo ma swoje sprawy na głowie.
Albo to przedszkole koło nas. Dziecko wg mnie powinno już od maluchów chodzić do przedszkola, bo się rozwija, widziałam rysunki dzieci co poszły z domu do zerówki, a co chodziły do maluchów i ich umiejętności. No niebo, a ziemia. Jednak przedszkole, rówieśnicy, ćwiczenia różne muzyczne, plastyczne itd dużo dają, ale nie o tym miałam. Przedszkole jest super, otwarte od 6 rano do 18. Super sprawa, ktoś idzie na 6 wraca o 13 może zostawić tak dziecko, ale też ktoś kto idzie np na 10 i do 18, ale są i tacy rodzice, którzy dają dzieci o 6 rano i odbierają o 18. Co jest straszne. Dziecko nie zna rodziców. 12 godzin dziennie wychowuje je przedszkole, a w weekendy pewnie babcie. Masakra.
Ja chce Kingę do żłobka też ze względu na kase, ale i tez na doswiadczenie, lata pracy i głównie ze względu na 2 dziecko. Im szybciej bede miec mozliwość macierzyńskiego tym szybciej bedziemy sie starac o dziecko. Bo mi tylko tyle wystarczy, zebym jakakolwiek kase miała.
A sukienki wyślę Ci jutro, bo dziś wizyta u alergologa i nie bede miała czasu.
A z ta nasza kasa jest tak, ze i tak nie mam prawa jazdy wiec zawsze jeździmy razem na zakupy. Kamil trzyma kase, wiec pytam. Czasami daje mi 800zł miesięcznie na jedzenie, chemie, pampersy i takie rzeczy na miesiąc i wtedy ja płace za zakupy. On za paliwo, rachunki i czasem coś drobnego. Ale ciężko z tego wyżyć, szczególnie jak się chemia kończy. Wtedy makabra. Albo czyjeś urodziny, wesele, jakaś większa impreza. W sumie mamy pełno długów już przez ten Paryż i chcę do pracy żeby to pospłacać.