Witam .
U mnie nic nowego nadal szukam pracy bo w starej już nie mog e wytrzymać. Z wypłatami nadal ciężko w dodatku szefowa tak się zrobiła nie znośna że

Zwolnili u nas biletera no i niestety muszę go zaastępować . W To święto byłam w pracy[nie musiałam ale poszłam] Siedziałam cały dzień na biletach. Z samego rana przysłała do mnie panią z biletami ilość się nie zgadzała brakowało 10 . Jak do niej zadzwoniłam to powiedziała że nie możliwe .W połowie dnia przyszłą i bierze mi z kasy pieniądze ; pytam ile pani bierze , a ona nato; a co to panią obchodzi to moje pieniądze. A mi szczęka opadła. Mówie do niej że chciałam zapisać ile wzieła żeby mi się pózniej kasa zgadzała. A ona
-to ja mam was sprawdzać a nie wy mnie
Dziś przychodze a koleżanka daje mi bilety. licze przy niej . Nie zgadza mi się .Mówie koleżance żeby przeliczyła brakuje 4 szt/Wysłałam ją z powrotem do szefowej . A ta znowu swoje ; Nie możliwe.
Brak słów. Ta baba jest jakaś chora psychicznie.Wysyłam CV gdzie się da .
aga 216 - ale zjechaliście
