: 09 lut 2009, 17:22
Patrykowi już prawie przeszło i tym razem uniknęliśmy szpitala. Pomógł mu Nifurokzasyd i jagódki. Zaczyna już jeść normalne rzeczy i kończymy z dietą.
Szczepienie znowu trzeba było odłożyć na później.
Jak was czytam to odrazu mi lepiej, że nie tylko ja się wiecznie drę na mojego m i mam pretensje, że leń jest. U nas to ja jestem ta robotna i czasami jak mam się po kilka razy o coś prosić to sama się zabieram do roboty. I robię błąd, bo później wszystko na mojej głowie a on i tak tego nie doceni
Ostatnio Patryk nawet mi zjeść nie daje, cały czas się pcha na ręce. Niepamiętam kiedy zjadłam obiad w spokoju. Jak mój mąż je to ja zabieram Patryka i tak go czymś zajmuję, że może sobie zjeść w spokoju. A mi to już się nie należy. Czasami mam ochotę trzasnąć drzwiami i nie wrócić. Ale mogę mówić i mówić na ten temat i nic się nie zmienia. Już sama nie wiem czy to ja jestem taka wymagająca????
Byliśmy w sobotę w kinie na "Najlepszy chłopak dla mojej dziewczyny". Później znajomi ciągnęli nas do knajpy a on stwierdził, że nie ma ochoty i jak chcę mogę iść sama. NIe bierze pod uwagę, że ja mogę mieć na coś ochotę i warto by było się poświęcić żeby mi zrobić przyjemność. Wróćilismy do domu i tak się wieczór skończył. DO BANI!!!!!!!!
Planujecie coś na Walentynki??? Ja do kina i knajpy w ten dzień nie ide, bo tłum za duży ale czy coś sobie kupujecie???
Szczepienie znowu trzeba było odłożyć na później.
Jak was czytam to odrazu mi lepiej, że nie tylko ja się wiecznie drę na mojego m i mam pretensje, że leń jest. U nas to ja jestem ta robotna i czasami jak mam się po kilka razy o coś prosić to sama się zabieram do roboty. I robię błąd, bo później wszystko na mojej głowie a on i tak tego nie doceni
Ostatnio Patryk nawet mi zjeść nie daje, cały czas się pcha na ręce. Niepamiętam kiedy zjadłam obiad w spokoju. Jak mój mąż je to ja zabieram Patryka i tak go czymś zajmuję, że może sobie zjeść w spokoju. A mi to już się nie należy. Czasami mam ochotę trzasnąć drzwiami i nie wrócić. Ale mogę mówić i mówić na ten temat i nic się nie zmienia. Już sama nie wiem czy to ja jestem taka wymagająca????
Byliśmy w sobotę w kinie na "Najlepszy chłopak dla mojej dziewczyny". Później znajomi ciągnęli nas do knajpy a on stwierdził, że nie ma ochoty i jak chcę mogę iść sama. NIe bierze pod uwagę, że ja mogę mieć na coś ochotę i warto by było się poświęcić żeby mi zrobić przyjemność. Wróćilismy do domu i tak się wieczór skończył. DO BANI!!!!!!!!
Planujecie coś na Walentynki??? Ja do kina i knajpy w ten dzień nie ide, bo tłum za duży ale czy coś sobie kupujecie???