hejka a mnie dzis natchnelo jak Oskar zasnal i poszlam do fryzjera
taki maly "bobik" na poczatek chcialam tak delikatnie..w styczniu moze pojde zrobie sobie czerowne pasemka i bardziej podetne choc w sumie podoba mi sie tak...
a mialam juz dlugie wlosy dalej niz do polowy plecow mi siegaly ale mi sie znudzilo
my za chwilke wieczorek filmowy zaczynamy,robimy popcorn i kuniec dnia..ok 20 malego do wyrka poloze..
a jutro jesli pogoda nam dopisze na 11:40 pojedziemy na rodzinna slizgawke na lodowisko..przymierzymy malemu te najmniejsze lyzwy jakie maja niby 25 ale jakies duze sie wydaja...jesli beda dobre to posmigamy z Oskim..moze mu sie spodoba..oczywiscie nie liczymy na cud ze zacznie jezdzic,bo smo utrzymanie rownowagi jest trudne,ale moze frajda bedzie dla niego juz samo ciaganie za raczki... byc moze w przyszlosci podzieli pasje mamy i taty