hej, widzę ze Wy też ciężki dzień dzisiaj macie... Mikołaj dzisiaj w nocy przeszedł samego siebie, bawił się wszystkim co było w łóżeczku, potem próbował złapać wstążkę od osłonki na łóżeczko, potem królika naszytego na osłonkę, potem jeść i tak w kółko
w międzyczasie przed 3 była tak potężna burza, że miałam już czarne myśli, bo czegoś takiego to nie widziałam
W dzień też marudził, pluje na całego, jedzeniem też (dla zabawy), w ciągu dnia tylko rączki wyciągał że na ręce chce, i w ryk, że go nie biorę, to go włóżyłam w końcu do łóżeczka to wpadł w taką histerię, że go chyba całe osiedle słyszało.. to ugotowałam mu marchewkę z ryżem, wcisnęłam mu całą michę, dałam herbatki to zasnął na trochę.... grr.. zobaczymy jak dzisiaj będzie...
patrycjaaa, dobrze Cię rozumiem... mieszkałam u Teściów przez pół roku, zaraz po ślubie... nie dość że przychodziła co chwila sprawdzić, jak się czuję (bo to już był 4-5m. ciąży), to pierwsze co to rozglądałą się na około czy porządek, żebym okna nie otwierała bo oni nie po to grzeją żebym ja wyziębiała (a mają w domu jakieś 28stopni
). a potem zaczęła mi robić awantury, ze jestem bezczelna, mam fochy i inne takie.. ja siedziałam i ryczałam, mój M. chodził wnerwiony... potem jak się Mikołaj urodził to wieczne kontrole, że wszystko źle robimy, że dziecko powinno być ubrane ciepło i owinięte w rożek, żeby się nie połamało (a mikołaj w rożku płakał zawsze).. skończyło się na tym, że się wyprowadziliśmy... i naprawdę jest komfort psychiczny, ale jak mam jechać do teściowej albo ona do nas przyjeźdża to się cała trzęse - udaje że jest słodko, ale w środku we mnie buzuje.. Też typ zero krytyki, bo od razu foch na wszystkich i wielki płacz...
ale.. dosyć tego marudzenia, teściów się nie wybiera :P
[ Dodano: 12-09-2011, 21:30 ]
Magda, jak tam Filipek??