Witam tradycyjnie po długiej nieobecności.
U nas wszsytko w porządku, Zosinka zdrowa, w końcu chętnie chodzi do żłobka...gorzej z dentystą...miesiąc temu się zraziła, bo podczas borowania trochę ją zabolało i teraz ryczy...dobrze, że ma wszystko w porządku z ząbkami i teraz tylko lakierujemy, niestety przez to, że nie chce współpracować, to robimy to na raty - najpierw dół, a za tydzień góra i na pół roku powinno wystarczyć
Zmieniliśmy dentystę, bo nie podobało nam się podejście do dzieci, choć wcześniej miałam dobre zdanie, ale jak ostatnio Zosia płakała, to widziałam, że Pani miała focha i nie potrafiła sobie z małą poradzić. Ta, do której chodzimy teraz, jest starsza i widać, że ma doświadczenie w pracy z dziecmi, bo do niej Zosia idzie chętnie po krótkiej rozmowie i na dodatek dostała w nagrodę pierścionek
więc jest kupiona
Rozgadała się na całego, mówi już wszystko, pełnym zdaniem i nawet opowiada np. co robiła cały dzień w żłobku
Mówi bardzo wyraźnie i przynajmniej wiadomo o co jej chodzi. Szybko też uczy się piosenek i wierszyków ze żłobka. Jedynie teraz ma jakąs fazę i boi sie obcych ludzi i tych, których nie widziała jakiś czas i zaczyna płakać.
Wczoraj np. spotkaliśmy w sklepie babcię (moją teściówkę) i tak Zosia zaczęła płakać, że musiałam z nia odejść żeby tylko nie widziała babci. Juz nie wspomnę, że babci zrobiło się głupio, ale cóż dziecko widziała ostatnio 1,5 miesiąca temu, więc nie ma się co dziwić.
Ja ostatnio pozwoliłam sobie na trochę słodyczy i znowu mi poszło w boczki i tym razem ja zaczynam dietę i "kilka" brzuszków codziennie. Ważę 10 kg wiecej niz w maju, więc mam co zrzucać, szczególnie, że w styczniu mamy pożegnalną imprezę prezesa i członka zarządu i muszę sobie kupić jakiś strój z tej okazji, a nie chcę wyglądać jak serdelek, więc się za siebie wzięłam.