Moj maz byl dosc powsciagliwy,tzn staralismy sie o synka pol roku i jak mu pokazalam test,to mocno mnie przytulil ale nie chcial nikomu mowic,dopoki lekarz nie potwierdzi. Za drugim razem byl w pracy i zadzwonilam do niego z dobra nowina,bo juz wytrzymac nie moglam,dzidzia planowana i udalo sie za 1 razem,robilam 3 testy - byly negatywne a 4 pozytywny
Reakacja meza - wiedzialem,ze sie udalo - jestes nieznosna od tygodnia
Za 3 razem tez powiedzialam przez telefon,bo bylam akurat poza domem i mialam wracac za tydzien,dzwone i rycze - a maz,nie placz,przeciez chcialas ale dumny byl jak paw,niestety fasolcie stracilismy,zobaczymy jak bedzie za 4 razem