Strona 3 z 17

: 30 cze 2011, 12:08
autor: isiawarszawa
ivon, nie twierdze że nie zmienie zdania, wypowiedziałam swoje zdanie na chwilę obecną - a to chyba każdemu wolno

: 30 cze 2011, 18:57
autor: szkieletorek
Ja jestem takiego samego zdania jak ivon.
Choć moja córcia jest dopiero w brzuszku to nie wyobrażam sobie by miała ta wcześnie iść.
Widze inne dzieci z rodziny które teraz będą szły i uważam ze za wcześnie to jest.
Tym bardziej właśnie że nie wiem gdzie (może w dużych miastach ) szkoły są przystosowane ale u nas nie , ani troszkę.
Czy to że dziecko ma chłonny umysł trzeba wykorzystywać i je uczyć od malutkiego?
Kurde dawniej jakoś nie było tylu ludzi po studiach nie byli może tak wykształceni a dali sobie rade. Czy nasze będą mądrzejsze i lepsze? Czemu mam zabierać dziecku dzieciństwo które ma się raz w życiu.

: 30 cze 2011, 19:07
autor: elibell
ale czemu pójście do szkoły jest zabieraniem dzieciństwa???? Przecież nie uczą ich od razu tabliczki mnożenia i nie każą odrabiać godzinami prac domowych, to jest zabawa przez pierwszy rok, a przynajmniej mają możliwość być z rówieśnikami, bawić się kilka godzin dziennie z innymi dziećmi, a nie ukrywajmy, jest wiele dzieci, które nie chodzą do przedszkola i rzadko na plac zabaw mają możliwość wyjść, bo albo mama wiecznie zajęta domem, albo babcia opiekuje się wnukiem i nie ma tyle sił by ganiać za dzieckiem na placu zabaw.

Bardziej dorośli są niedostosowani do myśli, że ich pociechy będą robić coś poza ich okiem, jak same pociechy niedostosowane do nowego życia, czy szkoły jako budynki. To jest tylko rok wcześniej.

Moja córcia od małego chodzi na zabawy, jest obeznana z dziećmi, z warunkami, z paniami, a ma 2 lata skończone i prawdopodobnie od września będzie chodzić na kilkugodzinne sesje już sama, a od 4 lat już obowiązkowo dzieci idą do szkoły tutaj.

Prawda jest inaczej jak chodzi o nauczanie UK czy PL, ale wierzcie mi, że w pL przynajmniej wiele mądrzejszych dzieci, tutaj do ukończenia podstawówki to zabawa nie szkoła więc nie wiem co lepsze, by było inteligentne od małego czy bawiło się do 12 roku życia????

Owszem za dużo nakłada się obowiązków na maluchy w polskich szkołach, zapominając, że to wciąż dzieci potrzebujące rozrywki ale to od nas rodziców zależy jaką jesteśmy w stanie zapewnić im rozrywkę i nie mówię o dodatkowych zajęciach, które teraz tak bardzo sa w modzie.

: 30 cze 2011, 19:12
autor: szkieletorek
ale czemu pójście do szkoły jest zabieraniem dzieciństwa???? Przecież nie uczą ich od razu tabliczki mnożenia i nie każą odrabiać godzinami prac domowych
Ciocia w tamtym roku poslala syna i nie wiem gdzie ta zabawa była.Bo nauki mial duzo i nie bawili sie nic a nic.

: 30 cze 2011, 19:22
autor: elibell
to chyba się pozmieniało w szkołach, ja z pierwszych lat pamiętam zabawę, nauka nauką ale czas na zabawę też był. No ale każdy ma prawo mieć własne zdanie:)

: 30 cze 2011, 20:04
autor: szkieletorek
Naprawdę.Nie pisze bajek.Chłopiec może nie jest najzdolniejszy albo może właśnie za wcześnie. Przychodził że szkoły i miał zadań nie mało, siedziała do popołudnia bo dla niego to wszystko jest nowe i trudne wiec długo mu schodziło.
A o zabawie nic nie mówiła ani jego mama.

: 30 cze 2011, 21:47
autor: Aginka
Naprawdę.Nie pisze bajek.Chłopiec może nie jest najzdolniejszy albo może właśnie za wcześnie. Przychodził że szkoły i miał zadań nie mało, siedziała do popołudnia bo dla niego to wszystko jest nowe i trudne wiec długo mu schodziło.
A o zabawie nic nie mówiła ani jego mama.

ale to chyba nie dotyczyło zerówki :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: Bo i skąd zadanie domowe jak w zerówce dzieci teraz nawet nie uczą się czytać ani pisać ??? Poznają literki i pisza szlaczki - więc skąd zadanie domowe ????

Moja córka miała na 5 godzin - pół na pół - czyli po 2,5 godziny nauki i 2,5 godziny zabawy - w tym, że np malowanie czy różne prace artystyczne były wliczane w naukę , a zajęcia ruchowe w zabawę ... dodatkowo miała zajęcia z rytmiki , muzyki i religii ....

: 30 cze 2011, 21:50
autor: szkieletorek
Naprawdę.Nie pisze bajek.Chłopiec może nie jest najzdolniejszy albo może właśnie za wcześnie. Przychodził że szkoły i miał zadań nie mało, siedziała do popołudnia bo dla niego to wszystko jest nowe i trudne wiec długo mu schodziło.
A o zabawie nic nie mówiła ani jego mama.

ale to chyba nie dotyczyło zerówki :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: Bo i skąd zadanie domowe jak w zerówce dzieci teraz nawet nie uczą się czytać ani pisać ??? Poznają literki i pisza szlaczki - więc skąd zadanie domowe ????
Chłopiec ktory poszedł do 1 klasy podstawowej rok wcześniej. Czyli tak jak w tym roku muszą chyba wszystkie dzieci isc

: 30 cze 2011, 21:52
autor: elibell
:ico_zly: napisałam się i mi wszystko się skasowało, oczywiście za moją pomocą ale nie wiem co nacisnęłam:(

miałam napisać, że nie upieram się, że nie jest ciężko w PL szkołach, tylko ja pamiętam te fajne i miłe chwile, oczywiście plus dla mnie, no ale przypominam sobie też, jak matka truła nad głową i matematykę kułam w kuchni przy stole:)
Nasza PL edukacja pozostawia wiele do życzenia to fakt, ale porównując tamtą szkołę z tą jaką tutaj widzę to sa plusy i minusy - oglądałam prace domowe koleżanki córki, ona ma 8 lat i jest w 6 klasie, dodawanie, mnożenie, czytanie ze zrozumieniem, pytania i odpowiedzi do czytanek, albo przykład bo mi utkwiło w głowie: zakreśl kółkiem cyfrę zbliżoną do 48+49, odpowiedzi - 20, 50, 100. Albo narysuj jakie zwierzątka żyją w Twoim ogrodzie i opisz. Oczywiście stwierdzam, ze taką wiedzę w PL to mają dzieci pewno w 3 klasie podstawówki - są mądrzejsze dzieciaki serio, a tutaj plus, ze nie ma cieżkich plecaków, ciężkich książek, dzieci idą na 9 do szkoły z lanczówkami i teczką na prace domowe, która to wygląda tak: kartki ksero w segregatorze takim zeszytowym miękkim. Przerwy mają długie, biegają, bawią się szaleją, ogólnie dzieci kochają chodzić do szkoły, przynajmniej te które ja znam:)
Ale zapytaj kogoś z dorosłych gdzie leży Rosja, Polska, co to jest fotosynteza itp itd to mało kto ci na to pytanie odpowie:)
Tutaj wakacje mają od 20 lipca do pierwszego tyg wrzesnia, ale w roku szkolnym tyle wolnego, że aż dziw że rodzice mogą sobie pozwolić na to, nie mają wyjścia co prawda:)
Inna kwestia, w PL dziecko nie idzie do szkoły, wystawia sie zwolnienie i luz, a tutaj musisz powiadomić szkołę o tym, dlaczego co i jak, i liczy się frekwencja nawet od chorobowego i np, chcesz wyjechac gdzieś i zabrać dziecko na tydzień to dyrekcja musi wyrazić na to zgodę i jeżeli dziecko za czsto chorowało to dyrekcja ma prawo odmówić takiego zabrania dziecka na tydzien, a jak już to zrobisz to karę się płaci. Ah wiele by tu wymieniać.

: 30 cze 2011, 22:04
autor: Aginka
Czyli tak jak w tym roku muszą chyba wszystkie dzieci isc
:ico_nienie: :ico_nienie: :ico_nienie:
Moja córka - urodzona w 2006 roku - za miesiąc skończy 5 lat od wrzesnia legalnie idzie do zerówki - w tym roku dzieci które się urodziły w 2005 roku mogą iść do zerówki lub zostać pierwszoklasistami

[ Dodano: 30-06-2011, 22:13 ]
Dodam jeszcze tylko tyle :

Mój syn będąc w zerówce (jako sześciolatek) uczył się tego co teraz dzieciaki w pierwszej klasie (też sześciolatki) - bo wychodząc z zerówki musiał umieć czytać i pisać - czyli to samo co teraz sześciolatki z pierwszej klasy. Wtedy dzieci idące do zerówki nie miały czasu na zapoznanie się ze szkołą - wejścia w "rytm szkolny" , poznania wychowawcy , nie miały czasu na przestawienie się z nawyków przedszkolnych na szkolne - a to że dzieciaki idą do szkoły wcześniej ??? - kto ma ochotę czy poprostu tak woli - niech zostawia dziecko w przedszkolnej zerówce - a kto nie ma dostępu do przedszkola lub kto woli daje dzieciaki do zerówki szkolnej. JA też nie jestem mega szczęślią osobą z tego powodu bo moja córka trafi do klas przepełnionych ... będzie miała mniejsze szanse na lepszą szkołę - no ale ktoś musi być pierwszy
Mówią ,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - i tego staram się trzymać

Ja rozumiem obawy rodziców - bo szkoły nieprzygotowane , bo szkoła ma weekendy - ferie , wakacje i takie tam .... ale tak jest - szkoła to kłopot dla rodziców pracujących . Ale nie ma się co obawiać np. spotkań pięciolatków z 12-latkami na przerwie - ustalcie sobie na spotkaniach , że dzieciaki nie mają przerw - a do ubikacji wychodzą poza nimi i będzie po kłopocie - zresztą każdy mądry nauczyciel sam to zaproponuje