Strona 3 z 4

: 04 cze 2007, 16:44
autor: dorotaczekolada
a ja wlasnie oduczam Mata od zasypiania na rekach.prawie 9kilowy worek,na dodatek wierzagjacy to problem :ico_olaboga: teraz usypiamy w lozeczku ze smokiem.jestem przy nim,glaszcze glowke ale na rece nie biore.w dzien owszem troche mi na rekach podrozuje...ale staram sie czesciej klasc go na kocyk,daje zabawki i jest w miare ok :ico_noniewiem:

: 05 cze 2007, 09:44
autor: wrzosia86
a bym, zapomniała ja teżnie usypiałam małego na rękach, tylko się kładłam przy nim, albo głaskałam go po główce i tak zasypiał

: 10 cze 2007, 21:45
autor: kasiaa1985
a u nas to nie najgorzej wygladało.... od początku uczyłam, za zasypia sie samemu w łożeczku.. zatem z zasypianiem nigdy nie miałam kłopotu. Na rączkach nosiłam tak od 2 mies.... dopoki doszłam do sił po porodzie... a teraz.. Julia DOMAGA sie bardzo noszenia na rekach... i ja ja nosze :) czytałam ze poprzez noszenia na rekach dziecko czuej sie bezpiecznie.. no ale co za duzo to nie zdrowo....

: 11 cze 2007, 09:48
autor: Małgorzatka
Hello ... babeczki moje kochane!

Widzie, że nie tylko ja mam z tym problem ... Czasami się zastanawiam nad tym, czy nie wyrośnie jeszcze ze mnie jakaś STRONG WOMEN od tego noszenia... ale już odnoszę coraz większe sukcesy w oduczaniu od noszenia mojego Wojtusia. Czasami tylko jak już jest baaaardzp nieznośny wkładam go do nosidełka i łazimy tak wspólnie krok w krok i robimy razem pewni czynności ... ale już jest i tak o niebo lepiej !

: 24 lip 2007, 23:20
autor: iw_rybka
a ja znalazlam sposob - biore malego i wkaldam w nosidelko :-D Ja mam wolne rece i moge sie czyms zajac a on jest blisko. Zauwazylam,ze jemu nie chodzi o to,zeby byc na raczkach,tylko zeby byc blisko i widziec nas. Np.jak ukladam sobie wlosy lub robie toalete poranna ( zabki,makijaz itp ) - wkladam malego do lezaczka i z lezaczkiem do wanny.Maly mnie wiedzi i jest ok :ico_brawa_01:

: 05 gru 2007, 22:37
autor: Jasnie Pani :)
Uwazam, ze absolutnie noszenie dziecka nie ma nic wspolnego z rozpieszczaniem. Po to matka jest z dzieckiem, zeby go karmic, nosic i przytulac... Jesli jej kregoslup tego nie wytrzymuje polecam spojrzec na moje zdjecie w podpisie :ico_oczko: tylko blagam NIE MYLCIE TEGO Z NOSIDLEM, bo takiej krzywdy mojemu dziecku bym nigdy nie wyrzadzila.... http://www.chustomania.pl/online/chusto ... arto_nosic
a jesli ktoras mame zainteresuje, dlaczego nosidlo nie jest dobre dla dziecka polecam http://www.ekodzieciak.pl/jak_wybrac.html

: 05 gru 2007, 23:53
autor: Blanka26
a ja uważam, że dziecko bardzo łatwo przyzwyczaić do noszenia, wiadomo u mamy najlepiej

: 08 sty 2008, 11:11
autor: NICOLA_1985
ja uwazam ze nie mozna rozpiescic przez noszenie na rekach ale owszem dzieci szybko sie przyzwyczajaja do nawykow ktore im pasuja i potem tego od nas wymagaja bo nie rozumieja dlaczego mama nosila mnie wczesniej caly czas a od jakiegos czasu zaczyna tego odmawiac... dziecko 3 lub 5 miesieczne a nawet roczne nie rozumie tego ze musimy posprzatac, ugotowac czy odpoczac dla dzieckanajwazniejsze jest zaspokojenie potrzeby bliskosci tak jak zaspokojenie głodu. dziecko wramionach matki czuje sie najbezpieczniej i jestwtedy szczesliwe. jastaram sie poswiecac corce jak najwiecej czasu, przytullam ja i nosze tymbardziej ze przyszedl czas kiedy musze isc do pracy... ale jestem spokojna bo karolina bedzie zostawiana pod opieka babć (na zmiane) i mojego męża.kazde z nas ma inny poglad na wychowywanie dziecka ipod haslem rozpieszczanie rozumie inne zachownia ale kazdy z nas chce jedynie dobra naszych pociech i to sie liczy najbardziej :)

: 15 sty 2008, 16:40
autor: Alineczq
dziecko lubi być noszone na ręcach bo... rodzice sami go do tego przyuczyli!!!

Ja uwazam, ze dziecko trzeba na ręcach nosić wtedy, kiedy jest np. zabawa - podnoszenie do góry czy uciekanie z dzieckiem do drugiego rodzica czy chowanie się za rogiem :-) itp.
Brać dziecko na rączki kiedy jest w dobrym humorku i do przytulać i całować, zeby miało właśnie to poczucie bezpieczeństwa.

Natomiast uwazam, ze absolutnie nie mozna dziecko przyzwyczaić, ze po kwęknięciu mama czy tato podbiega do dziecka bierze dziecko na rączki i nosi. W takich sytuacjach dziecko wycwania się i chce być ciągle noszony, bo to fajnie, bo umie to "załatwić" Dlatego dzieci marudzą i uspokajaą się dopiero jak bierzemy na ręce.
A juz największym błędem wg mnie jest usypianie dziecka na rączkach, huśtanie i lulanie bo "dziecko inaczej nie zaśnie". (przepraszam jezeli ktos się poczuje urazony)

My Wanesskę uczyliśmy od początku samodzielnego zasypiania. Było trudno do ok. 1,5 mc. Trzeba było podchodzić do łózeczka, cicho gadać, głaskać po główce itp. Ale mała się nauczyła zasypiać sama! To procentuje takie nauczenie! Wiem, ze jak ją po kąpieli ułozę w łózeczku, podam kaszkę, to maks 15-20 minut dziecko zaśnie.
Ponadto uczyliśmy ją takze samodzielnej zabawy. Oczywiście dziecko nie lezało cały dzień samo, bawiliśmy się z nią, ale bez ptrzesady. Mała umie się soba zająć, gada coś do zabawek, targa karuzelką czy matą, macha grzechotkami i ma frajdę. A ja w tym czasie mogę posprzatać, upichcić obiadek, objrzeć film czy poświęcić dla siebie czas (paznokcie, długi prysznic, ułozenie włosów)

: 19 lut 2008, 13:52
autor: mama_Dominika
Ja myśle, że wiele zależy od temperamentu i charakteru dziecka. Mój Dominik był od początku bardzo ruchliwy i zywotny...no i bardzo absorbujący, nie usiedział nawet sekundki sam, trzeba było go nosić i zabawiać. Natomiast po córeczce było widać od 1 dnia w szpitalu że będzie innym dzieckiem, jest spokojna, zasypia sama i nie uczyłam ją tego, tak po prostu wyszło to naturalnie.

Oczywiście macie rację, że dziecko można pewnych rzeczy oduczyć jak również do pewnych rzeczy przyzwyczaić :ico_haha_02: