Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

08 lut 2008, 09:16

kochana - co do planu dnia. Ja pracuję po 9 godzin dziennie, wożę Mała codziennie przed pracą do mojej mamy i odbieram po pracy. Droga w jedną strone to 20 km. Wracam do domu o 18.oo i musze zorganizowac wszystko - obiad, czas dla Jagi, czas dla męża, dla znajomych, codzienne obowiązki.... To nie kwestia czasu tylko chęci - wierz mi :ico_oczko:

ivon
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5984
Rejestracja: 10 kwie 2007, 10:41

08 lut 2008, 10:25

Zgadzam sie - dla chcącego nic trudnego :-)

Mam wsrod swoich znajomych osoby, ktore po urodzeniu dziecka odcieły sie od swiata, nie wychodza nigdzie bo jest dziecko itd. a ja uwazam,ze wszystko da sie pogodzic...

Ja pracuje od po niedzialku do piątku do 15-ej, jestem w trakcie studiów podyplomowych ( oddalonych od domu 130km), gotuje sprzątam, piore a mimo to znajduje czas i dla znajomych i na tłumaczenie dziecku czego wolno a czego nie...

Wczoraj ogladalam "Rozmowy w toku" , gdzie matka (niby z bezradnosci) zamykała dziecki w ciemniej łazience, za kare... rozmowie przysłuchiwała sie Superniania, ktora była zbulwersowana zachowaniem matki, powiedziala,ze dziecku trzeba tłunaczyc a nie zamykac w ciemnej łazience... Czyli to tłumaczenie widocznie ma sens :-)

Ja oczywiscie nie mowie,ze jak wytłumacze Mai,ze tego nie wolno to od razu posłucha ale z czasem jak najbardziej.

Nam sie tylko wydaje,ze 10-miesieczny maluch nie rozumie, on rozumie i to bardzo dobrze

NICOLA_1985

08 lut 2008, 11:41

tez ogladalam odcinek "rozmóww toku" gdzie matka nawet biła swoje dzieci - ja zgadzam sie z propozycjemi metod wychowawczych superniani czesto ogladam odcinki "superniania" zaznaczam ze w nich dosc czesto spotykalam sie z tym ze dorota zawadzca(superniana) kazala matce wsadzic dziecko do lozeczka lub kojca gdy to plakalo wrzeszczalo i awanturowalo sie i tłumaczyla ze takie zachowanie trzeba ignorowac i przeczekac a tlumaczyc wtedy gdy dziecko sie uspokoi ze zrobilo cos zle i ze tak nie wolno.

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

08 lut 2008, 12:48

Dziewczyny, pewnie, że dziecko rozumie ale chodzi oto, że czasami naprawdę nie ma się czasu na ganianie za maluchem po mieszkaniu, dziecko nie może robić wszytskiego i wszędzie włazić, ma swoje prawa ale i czasami trzeba rozgraniczyć pewnie kwestie... Zgadzam się, że trzeba tłumaczyć, tłumaczyć, pokazywać, nazywać ...anie nie za wzelką cenę...czasami chwilka skupienia mamy w kuchni czy przy innej czynności i chilka dziecka w łóżeczku pośród zabawek nie zniszczy do psychicznie... a dziecko też musi umiec bawić się samodzilenie...

[ Dodano: 2008-02-08, 11:50 ]
a tam na marginesie..chyba już na dziwne tematy wlraczami...co ma do tego super niania? Ciekawa jestem jak wychowuje swoje dzieci ... Bardzo jestem ciekawa... mi się zdaje, że nie dokońca stosuje się do swoich metod... :ico_noniewiem: z zresztą nie wiem...

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

08 lut 2008, 12:57

NICOLA_22 pisze:dorota zawadzca(superniana) kazala matce wsadzic dziecko do lozeczka lub kojca gdy to plakalo wrzeszczalo i awanturowalo sie i tłumaczyla ze takie zachowanie trzeba ignorowac i przeczekac a tlumaczyc wtedy gdy dziecko sie uspokoi ze zrobilo cos zle i ze tak nie wolno.


to chyba inne odcinki oglądałyśmy :ico_noniewiem: nigdy nie widziałam, żeby stosowała metodę "zamykania" dziecka gdziekolwiek czy wkładania go dokądkolwiek :ico_noniewiem: Co najwyżej były, pufy, poduchy, dywaniki - nic co ogranicza dziecku przestrzeń...

Mamy po prostu inne zdanie na ten temat... tyle :-D Ja mojego nie zmienię bo przynosi efekty - Jaga mnie (zwględnie, bo nie w 100% sytuacji oczywiście :ico_oczko: ) słucha i nie muszę za nią biegać z wywieszonym jęzorem. Czasami wystarczy że spojrzę :-) Odłoży wtedy czego wziąć nie powinna i biegnie do mnie z uśmiechem na szyję się uwiesić :-D To jest rewelacyjne :ico_brawa_01: Warto się pomęczyć i zostawic nawet raz czy dwa ten obiad samemu sobie, nie posprzątać dokładnie czy później pranie powiesić - grunt to na dziecku sie skupić, bo tego sie nigdy nie nadrobi... :-)

Awatar użytkownika
MamciaKochana
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2042
Rejestracja: 08 mar 2007, 00:02

26 lut 2008, 19:50

ja sie stuprocentowo zgadzam z eve i innymi dziewczynami co popieraja jej zdanie, wkladanie do kojca to najgorsza rzecz na jaka mozna wpasc w takiej chwili, dziecko eksperymentuje ze swiatem, jest ciekawe wszystkiego, jesliw chwili gdy tak bardzo jest zainteresowane rzecza ktora jest dla niego niebezpieczna, lub ktorej mu niewolno, a ktos wlozy je do konca, to dziecko nic nie rozumie, kara je sie za to ze chce poznawac swiat, jak Julcia ma cos w reku co nie moze, lub wchodzi gdzies gdzie nie moze, to wyjmuje ja z danego miejsca, lub zabieram konkretna rzecz i w zamian daje cos innego, lub sadzam ja kolo jej zabawek i zaczynam bawic , w najczestszych przypadkach wogole nie zauwazyla zmiany, zdarzylo sie takze ze uparcie trzymala widelec, wymachiwala nim i nie chciala puscic, w takiej chwili wyjelam go z jej raczki i odlozylam do kuchni, Julcia oczywiscie protestowala ale ja spokojnie popatrzylam jej w oczy , powiedzialm ze niewolno, i mimo ze sie zezloscila ( wtedy np lubi wrzeszczec lub rzucic czyms co jest pod reka ) to bylam konsekwentna. kiedy ona wpadnie w taka zlosc wtedy kazda proba podania jej czegos konczy sie z tym ze tym rzuci, wiec dlatego za kazdym razem podchodze z rzecza tylko raz, jesli rzuci, to mowie tylko niewolno, przytulam ja, lub jesli nie chce siedziec ze mna to czekam az sie uspokoi sama, i wtedy poglaszcze ja po glowce i po sprawie.
a nie musze codziennie za nia lazic i powtarzac ze tego nie wolno czy tamtego niewolno, bo tak jak i eve juz wymieniala ze dziecko sie uczy czego niewolno, i w koncu traci zainteresowanie, potupie, zezlosci sie, ale nie podejdzie. Jak zauwaze Julenke ze cos trzyma co nie moze to doszlo jzu do tego ze nawet sama mi oddaje ( np pilot lub baterie ) bo tyle razy juz sie sytuacja powtorzyla, ale oczywiscie codziennie na inne pomysly moga wpasc nasze dzieciaczki, wiec oczy mam ciagle szeroko otwarte.
a ja tez studiuje, dopiero o 16 odbieram Julenke, i wtedy tez sprzatam, a ona sobie siedzi na podlodze i bawi, a jak byla mniejsza to sadzalam ja w siedziku takim i sprzatalam lub sprzatalam jak spala. a jak nie bylo czasu bo plakala to nie sprzatalam i tez nic sie nie stalo. Obiady gotuje maz, bo mysle ze w dzisiejszym czasie powinno byc fifty-fifty ,a nie ze tylko kobieta tyra, wiec zawsze w ciagu dnia mam i czas dla siebie i na odwiedziny gosci. Julenka idzie do lozka o 20.00 wiec wtedy i czas na przytulanki lub film z mezem. I wszyscy sa zadowoleni. :-D

[ Dodano: 2008-02-26, 19:17 ]
NICOLA_22, tez sie w sumie zastanawiam ktore odcinki ogladalas bo prezcierz tak zwany time-out czyli wlozenie do kojca, posadzenie na schodach,w kacie, na fotelu lub w pokoju wedlug zasad niani dozwolone jest od wieku 2 lat, kiedy to dziecko zaczyna cos przemyslywac, i jest to kara za zle zachowanie, a jesli twoj synek sciaga obrus w wieku 4 miesiecy i moze reaguje zloscia na to ze mu niepozwalasz, choc to raczej niespotykane w tym wieku, to nie jest to az tak karygalne by wprowadzac jakiekolwiek kary, za to wystarczy odejsc od stolu i problem skonczony.
Po za tym, jesli zaglebisz sie w temat w jakiejs madrej ksiazce to szybko odkryjesz ze dlugotrwaly placz - na ktory brak reakcji co niestety wystepuje jesli wlozysz dziecko do kojca i se pojdziesz lub je kompletnie ignorujesz przez czas sprzatania ( co napewno nie zajmuje piec minut ) szkodzi mozgowi, nie mowiac juz o tym ze odbierasz dziecku poczucie bezpieczenstwa - jedyna rzecz o ktorej ma pojecie i ktora jest dla niego niezwykle wazna. Eve jak i inne dziewczyny radza - poniewaz maja pozytywne doswiadczenia. Takze i moja Julcia nie sprawia klopotow, spi pieknie przez 11-12 godzin w nocy, a w dzien raz 2,5-3 godz. Duze problemy sie pojawiaja tylko jak ma chorobsko, a tak to jest niemalze bezproblemowa.

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

27 lut 2008, 09:21

też uważam ze włożenie takiego malucha za karę do kojca lub łóżeczka mija sie z celem. Dziecko zapewne po pewnym czasie zacznie kojarzyć to miejce z karą. Alicja ma 9,5miesiąca i już pokazuje mi swoje rogi. Interesuje ją wszystko, szczególnie to czego nie wolno. Najbardziej jest zafascynowana wszelkiego rodzaju kablami, które leżą na podłodze. Jak tylko zaczęła raczkować jej pierwsze kroki zawsze były skierowane w ich stronę. Kiedy zaczynała się nimi bawić mówiłam głośno i wyraźnie "Alicja nie wolno" i brałam ją, dawając w zamian inną zabawkę. Teraz po kilku tygodniach już coraz mniej ją ciągnie w stronę kabli. Jeżeli jej czegoś zakazuję zawsze zmieniam ton głosu na bardziej "ostry". Nie mogę powiedzieć że mam posłuszne dziecko. Często kończy się płaczem odebranie jej czegoś, np telefonu. Wtedy jeśli nie chce czegoś w zamian przytulam ją i tłumaczę spokojnie bez nerwów że nie wolno. Trzeba być konsekwentną. jeżeli dziecko po raz setny ściaga coś ze stołu czy otwiera szafki, to po raz setny trzeba powiedzieć kategoryczne nie w końcu maluch się nauczy że tego czy tamtego nie wolno

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

27 lut 2008, 09:43

Ewcik pisze:też uważam ze włożenie takiego malucha za karę do kojca lub łóżeczka mija sie z celem. Dziecko zapewne po pewnym czasie zacznie kojarzyć to miejce z karą.


A która powiedziała, że wkłada do łóżeczka dziecko za karę? Ja bynajmniej nie! Mój synek przebywając w łóżeczku nie jest tam za karę tylko dlatego, że ja w tym czasie muszę zrobić okreslone czynności (np. mycie klatki schodewej, umycie okien czy zrobienie choćby obiadu) i nawet do głowy by mi nie prezyszło wsadzanie dziecka do łóżeczka jako miejsce kary!!
Kiedy mam czas i możliwość, Wojtuś swobodnie hasa sobie po domu ale tylko wtedy kiedy jest pod moją albo czijąś odpieką, nigdy sam, jeśli musze wyjść do piwnicy czy choćby piętro niżej do mojej mamy to małego sadzam w łóżeczku i tyle. Poza tym, jeśli łóżeczko jest takie strasznie złe to "łóżeczka na stosie spalić", wycofać z produkcji- nie ograniczajmy przestrzeni no i nie uczmy dziecka samego zasypiać w łózeczku, przecież ma prawo do tego by spac z rodizcami a nie w "klatce" ograniczającej go ... a jego płacz przy uczeniu go tehj sztuki też jest bez posdtawny:
MamciaKochana pisze:dlugotrwaly placz - na ktory brak reakcji co niestety wystepuje jesli wlozysz dziecko do kojca i se pojdziesz lub je kompletnie ignorujesz przez czas sprzatania ( co napewno nie zajmuje piec minut ) szkodzi mozgowi, nie mowiac juz o tym ze odbierasz dziecku poczucie bezpieczenstwa - jedyna rzecz o ktorej ma pojecie i ktora jest dla niego niezwykle wazna.
... czyli co z tym zrobić?

[ Dodano: 2008-02-27, 08:46 ]
Ewcik pisze:Trzeba być konsekwentną. jeżeli dziecko po raz setny ściaga coś ze stołu czy otwiera szafki, to po raz setny trzeba powiedzieć kategoryczne nie w końcu maluch się nauczy że tego czy tamtego nie wolno


Owszem jestem konsekwentna i powtarzam NIE WOLNO, ale w zeszłą niedziele monęło kilka sekund i już małuch załączył pralkę... No i co ... nie wolno nie zadziałał a tłumaczyłam i tłumaczyłam, nie wolno mówiłam... a gdybym przez te kilka chwil wsadziłą go do łozeczka nic by się takiego nie stało. Dobrze, że to tylko pralka i zmarnowana wodai prąd...a fgdyby to było coś innego, niebezpiecznego?

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

27 lut 2008, 09:55

Małgorzatka, ktoś przytoczył tu takie rozwiązanie. Sama czasmi wkładam młodą do łóżeczka, kiedy mam coś do zrobienia przy czym nie mogę zwracać uwagę na Alę. Nie uważam że łóżeczko to samo zło, ale ja staram się ograniczać przebywanie w nim Alicji. W łóżeczku jest kiedy śpi (no bo gdzie ma być) i jak musże np. posprzątać na balkonie czy idę do łazienki. W innych sytuacja cały czas przebywa ze mną.

Małgorzatka pisze:Poza tym, jeśli łóżeczko jest takie strasznie złe to "łóżeczka na stosie spalić", wycofać z produkcji- nie ograniczajmy przestrzeni no i nie uczmy dziecka samego zasypiać w łózeczku, przecież ma prawo do tego by spac z rodizcami a nie w "klatce" ograniczającej go ...

nie rozumiem z czyjej wypowiedzi wysnułaś takie wnioski

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

27 lut 2008, 10:04

Ewcik
Ewcik pisze:nie rozumiem z czyjej wypowiedzi wysnułaś takie wnioski


Z tej ...bo ucząc dziecko tej samodzileności- spania w łóżeczku często jest lament, płacz, wrzask i szloch ...i trzeba to przetrzymać chociaż serce boli i pęka jak sie słyszy płacz swojego dziecka:

MamciaKochana pisze:szybko odkryjesz ze dlugotrwaly placz - na ktory brak reakcji co niestety wystepuje jesli wlozysz dziecko do kojca i se pojdziesz lub je kompletnie ignorujesz przez czas sprzatania ( co napewno nie zajmuje piec minut ) szkodzi mozgowi, nie mowiac juz o tym ze odbierasz dziecku poczucie bezpieczenstwa - jedyna rzecz o ktorej ma pojecie i ktora jest dla niego niezwykle wazna.

Wróć do „Noworodki i niemowlęta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości