No proszę, proszę jak tempo ruszyło i jak zdecydowanie na nowym wątku
Katrin,a w księgarniach nie mam do kupienia gotowych? Lub w drukarniach? Jeśli chodzi o w ord, to ja też Ci nie pomogę, bo ja tylko niezbędne minimum znam
Mróweczka, Katrin dobrze napisała, że nas chyba ta praca na kilka etatów wykańcza i czasem mamy dość. Ja też czasem mam takie dni. Ale jak jest pogoda to wychodzę na słoneczko i jakoś przechodzi. Albo zakupy
Albo jak sobie pomyślę, w jakiej sytuacji jest
Mordeczka to od razu zamykam gębę na kłódkę i przestaję narzekać...
A my byłyśmy dziś na szczepieniu. Bolesna ta MMR
mało mi serce nie pękło. Na pocieszenie lekarka oceniła Julkę na 6
Waży 11 kg, i jest wysoka na 75 cm (pewnie Kacprowi pod pachę sięga już
) No i pediatra takie oczy zrobiła
jak dowiedziała się czym wyleczyłam Julce sraczkę... No bo colą wyleczyłam.
Hoop colą. Oczywiście odgazowałam ją. Po cichu mi się przyznała, że na studiach też im o tym mówili, ale oczywiście głośno pacjentom tego zalecać nie mogą
Ala jak poskutkowało to ona czepiać się nie będzie
Szkoda tylko, że tak późno na to wpadłam.
Ja biorę się za robotę i jak wrócę to chcę widzieć naklikane następne dwie strony