geheimnis, mi się wydaje, tak jak już jedna dziewczyna napisała, ze mąż się poprostu boi, bo inaczej jest pobawic czyjeś dziecko, na chwilę, bo jak coś jest nie tak to "oddajesz" i po problemie, noi presja otoczenia, samej by Ci pewnie nie było miło jakby za Tobą chodzili i mówili, że to "najwyższy czas", człowiek ma naturę przekorną i chocby tylko na złośc innym zrobi coś wbrew sobie - a jak do tego dochodzi strach, to już w ogóle...
wydaje mi się, ze powinnaś poprosić rodzinę aby wycofała się z tego tematu, jak nie będą nic mówić, nalegać, dogadywać, to on przestanie myśleć o tym w kategorii "a właśnie, że nie muszę"...
zostaw to tylko dla Was, bo w końcu to jest Wasza sprawa, Wy będziecie wychowywać tego maluszka, jestem pewna, że jeśli sytuacja w okół tego tematu się uspokoi to mąż tez się wyciszy i zrezygnuje z pozycji obronnej, którą wydaje mi się teraz przybrał...
Postaraj się porozmawiać z nim na spokojnie, nie pytaj tylko powiedz co czujesz a potem zapytaj co on czuje i o tym myśli.... jak Ci nie odpowie lub zacznie unikac rozmowy daj mu trochę czasu i powiedz, że jak się dowie to niech Ci da znac, bo Ty go kochasz i zaczekasz razem z nim na odpowiedni moment, wtedy on poczuje się "uspokojony"...
Trzymam kciuki aby wszytsko pozytywnie się skończyło i czekam z innymi dziewczynami na wieści