Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

02 lis 2008, 18:48

-indigo-, mysle ze to przesada, były poradniki, nawet przegladałam takie mojej mamy i mojej babci i o konsekwencji zawsze pisano, w zasadzie jakos na lata 70 przypada moda na "zimny chów" ale generalnie jakos nas wychowano wiec tak zle nie bylo.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

02 lis 2008, 21:28

W sumie nawet w latach dwudziestych dwudziestego wieku już można coś znaleźć, ale dotyczyło to raczej starszych dzieci.
Natomiast teraz jesteśmy wręcz tymi poradnikami i programami bombardowani. Moja mama i teściowa też mają na strychu takie książki - poradniki. Nawet teściowa prowadziła pamiętnik z rozwoju mojego męża, gdzie zapisywała jego postępy itd. Tylko wydaje mi się, że wówczas samemu trzeba było szukać, a teraz to cię samo znajduje nawet w głupiej telewizji śniadaniowej.

Lalka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2955
Rejestracja: 12 maja 2007, 17:25

04 gru 2008, 13:53

eve.ok pisze:Trudno mówić o karaniu tak małego dziecka. Ja nigdy nie zastanawiałam sie jak karać Jagę :ico_noniewiem: raczej operuję w kategoriach wpływania na Nią i Jej zachowanie :-) Bo do aniołeczków się absolutnie nie zalicza. Jest jednak tak temperamentna i tak żywiołowa, że nawet jeśli psotuje, dość łatwo można skierować jej uwage na coś innego. Jeśli np. uprze się na wyrzucanie mąki z pojemnika, to wystarczy, że dam jej garnuszek, łyżkę i troszkę, dosłownie garstkę tej mąki, żeby mogła sobie w niej mieszać - już jest dobrze :-) jestem zwolenniczką aktywowania dziecka w jakikolwiek sposób - wtedy na prawde ogranicza się możliwość bycia niegrzecznym.
Choć bywa trudno :-) Ostatnio Jaga nam dała popis w sklepie, jak wyjśc nie chciała bez sklepowego wózka. Histerii dostała. Więc pomachałam jej "na do widzenia" i poszłam ogladać gazety - odeszłam na tyle, żeby poczuła się mniej pewnie ale nie za daleko by mnie widziała. Po 30 sek. ciekawośc wzięła górę i przybiegła pooglądać ze mną. Co ciekawe-najpierw na szyję mi się rzuciła obcałowując - wiedziała, że zachowała się nie do konca dobrze :ico_haha_02:
Każde dziecko jest inne i trzeba znależć na nie rodzicielską cierpliwość, ale grunt to zrozumienie i wielkie mamine serducho :-)

podpiszę się jeśli mogę
moja Hania upodobałą sobie kontakty mimo że są zabezpieczone próbuje wsadzać tam różne kabelki np z ładowarki do telefonu,za każdym razem mówię że nie wolno,ale ona kiwa mi paluszkiem mówi nu nu ,śmieje się i robi to samo,więc moja mama porazdiłą mi żeby delikatnie ją uszczypnełą w pupkę jak zacznie próbowac znowu i poskutkowało.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

07 gru 2008, 21:24

Każde dziecko inne i najfajniejsze jest to, że się zmieniają. Amelcia teraz nie daje sobie już tak łatwo odwórcić uwagi od czegoś, co ją interesuje. A potrafi byc naprawdę uparta i to okropnie. Wówczas nie ma wyjścia, jak wyraźnie zabronić i tyle. Pkrzyczy, pokrzyczy i sie uspokaja, co nie znaczy, że za moment zacznie znowu się tym interesować. najgorsze jest sprawdzanie mnie, na ile może sobie pozwolić i ponowne podchodzenie do zabronionych rzeczy i nieruszanie, ale udawanie że rusza lub minki. Poza tym pomysły to ona ma takie, że mój boże. Dzisiaj wzięła z szafki tłuczek do ziemniaków i w pogoń za naszym psem i psem teściów. Jak huknęłam na nią, to się uspokoiła, po czym poszła z tłuczkiem do tv i dobrze, że był dziadek, bo nie podobał jej się prowadzący i chciała go przegonić. Dzieci im starsze, tym mądrzejsze i "mądrzejsze" mają pomysły, ale i my musimy być mądrzejsi.

NICOLA_1985

14 gru 2008, 15:56

ja nie wiem jak mogłabym ukarać Karoline bo to chyba nie miałoby większego sensu.. i tak chyba nie zrozumiałaby o co chodzi i za co???
ja jak juz nie bardzo umiem sobie z nia poradzić bo po raz enty mówie "nie wolno" i odciągam ją np. od DVD bo ona uwielbia włączac i wyłaczac mi głos jak jest załączone tv :ico_oczko: i po któryms razie mojego "zakazu słownego" i proby zainteresowania jej czyms innym zaczyna dostawac histerii i płakać, wrzeszczec i piszczec no to ja wtedy ze stoickim spokojem (a przynajmniej sie staram) wsadzam ją do łóżeczka i wychodze z pokoju zeby opanowac emocje.. no wiadomo ze jakies takie nerwy sie w srodklu odczowa ale staram sie ich nie okazywac.. ale przyznam ze zdazylo mi sie krzyknać na nią.. zupełnie niepotrzebnie bo krzykiem i tak nic nie załatwiłam.. miało to wrecz odwrotny skutek...
innych pomyslow na "kary" nie mam... :ico_noniewiem:

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość