Witam,
Kasia90, płacenie za żłobek, gdy sie nie pracuje, to rzeczywiście przeszkoda, bo zawsze można czas poświęcić dziecku i te pieniądze też.
Jeśli chodzi o jeżdżenie z dzieckiem do żłobka i ze żłobka, to u mnie też kolorowo nie jest i mam spory kawałek z pracy i też jeżdżę autobusem, więc wiem jak to jest. Jeszcze po drodze robię zakupy, czasem dość duże i do domu na nogach, bo o tej porze nei zawsze jest szansa wejść z wózkiem do autobusu. Wiadomo, że gdybym nie pracowała, to wolałabym spędzać ten czas z Zosią.
My też Zosię hartujemy, też mamy raczej chłłodno w domu i dopóki była w domu ,to była okazem zdrowia, pierwszy rok żłobka, to choroba za chorobą i myślę, że to to najbardziej uodporniło Zoskę, bo układ odpornościowy buduje sie właśnie poprzez choroby (oczywiście nie jakieś ciężkie i poważne), ale nieważne, ja się nie chcę wymądrzać, powtarzam tylko zdanie lekarza i to nie jest konował ,a jeden z lepszych we Wrocławiu i w pełni mu ufam

a co do pindzi, to masz rację, niech lepiej Zosię traktują jak powietrze niż mają ją tak nazywać, bo określenie kochanej wnusi żałosne
matikasia ten krem (właściwie serum) nazywa się termoaktywne serum wyszczuplające antycellulit oczywiście eveline - czerwone opakowanie
matikasia ja też mam, super rodziców, a teściowie...no ćóż...
Wogóle, to właśnie wróciłam z pożegnalnej biby, pierwszy raz zostawiałam Zosię na noc samą, ale dała radę. Płakała chwilę, gdy P poszedł po nią do żłobka i mnie nie było, ale wytłumaczył jej i było dobrze. A impreza pierwsza klasa, było dużo wzruszeń, bo odchodzące szefostwo rewelacyjne, ale było też sporo atrakcji, a jedna z nich występ zespołu Perfect tylko dla nas

mam trochę zdjęć, postaram się coś wrzucić.