Dziewczyny, a wiecie,co ja wykombinowałam ze szlafrokiem (bo też mam taki mega, puchaty i tak by zajął pewno całą moją torbę)- kupiłam sobie nowy, cieniutki

A kosmetyczkę w miarę spakowałam, naprawdę biorę miniumum, np. mydełko Dove posłuży mi nie tylko do rąk jak w domku, ale również do twarzy i ciała (i w związku z tym odpada żel do twarzy, żel pod prysznic i gąbka), kremik jeden, a nie dwa, szamponik z odżywką przelałam do małej buteleczki (odżywka odpada), itp. Myślę,że wytrzymam te parę dni bez moich kosmetyków.
Do szpitala nie biorę ciuszków na wyjście dzidzi (z racji już wypchanej torby)- przygotuję mężowi.