kilolek, mam nadzieję że ten dzień zleci ci szybciutko i bez większych stresów. Kubusiowi na pewno nic nie będzie, a kilka dni i na pewno przyzwyczai się że ciebie nie ma. Takie małe dzieci szybko oswajają się z nowymi sytuacjami

Trzymam kciuki a po pracy koniecznie napisz jak tam było i jak Kubolek się czuje :ico_buziaczki_big:
fatalnie! Kubolek zestresowany okropnie. Zawiodłam się a teściowej. Myślałam, że zrobi tak jak ją prosiłam a ona wszystko po swojemu. Najgorzej z zasypianiem, bo Kubuś ma teraz fazę stawania w łóżeczku i ona mu na to pozwoliła przy usypianiu więc wiadomo, że świetnie się bawił i spać mu się odechciało. Potem uznała, że zas na drzemkę minął i juz go nie kładła spać. Wg harmonogramu poszła na spacer i robiła wszystko żeby nie spał aż wreszcie dziecko padło o 13 (zwykle sypia po 9) no i jak o w wózku nie pospało długo. Teraz nie ma już szansy na drugą drzemkę, bo przecież ie dam mu spać o 18, bo o 20 kładzie się na noc. Więc dziecko zamiast 3 godz spało dziś 40 min. Odkąd się obudził bez przerwy płacze. Przy okazji teściowa stwierdziła, że jedna drzemka mu wystarczy a jak bedzie zmęczony to kiedyś w końcu padnie i za to w nocy pośpi dłużej. Ja dobrze znam swoje dziecko i wiem, że choćby z zamkniętymi oczami to i tak będzie wędrował, bo wszystko jest ciekawsze niż sen i nie ma zwyczaju padać. Poza tym im krócej będzie spał w dzień tym wcześniej jutro wstanie - fakt nie tylko wysnuty przeze mnie ale też udowodniony przez naukowców, ale "kiedy Artek był mały...."

No i najlepiej żeby dziecko spało na spacerze wtedy wszystkim będzie wygodniej - nie po to przyzwyczajałam dzieco spać w łóżku żeby teraz na wózek przestawiać a poza tym jest już w takim wieku, że na dworze powinien się z dziećmi bawić a nie spać. No i wiadomo jak śpi w domu to można cokolwiek zrobić.
Jutro zabieram małego ze sobą do pracy ale dłużej tak nie mogę, pojutrze musi znów zostać z teściową.
Najgorsze, że nawet jeśli jakoś się z nią ułoży to potem musi się ułożyć z moją mamą (która ma własne poglądy) potem z babcią Artura (która też pewnie myśli po swojemu) i z moim tatą, o którym w ogóle szkoda gadać, bo najchętniej nosiłby Kubusia na rękach żeby ten się nie zmęczył
