co u mnie?Jak to u mnie bywa życie zmienia sie jak w kalejdoskopie ;)
Po tych wszystkich nie udanych związkach postanowiłam więcej się nie wiązać i nie angażować,lubię swoją nie zależność.
Mam wieloletniego przyjaciela ,który zawsze był przy mnie ,w zasadzie nie dosłownie bo z innego miasta jest ;) ale zawsze wspierał.Był przez tydzien w bydgoszczy i z nim i dzieciakami miło spędziliśmy ten czas,i doszłam do wniosku ,że lepiej mieć jednego prawdziwego przyjaciela,niż wiązać się z byle kim.
Maluchy są coraz bardziej brojące,Oliwcia zaczyna dorównywać rodzeństwu,stawia juz 3 kroczki
Olek czyta i pisze już sam
ale za to pyskaty jest
Jagoda zrobiła się fochmistrzem i awanturnicą ,ale znalazłąm sposób na nią,jak łapie focha to zaczynam ją mocno tulić
więc zamiast awantury zaczyna sie śmiać
Robaczki są moją największą radością
Jutro jeszcze jednego członka rodziny mieć będziemy,ponieważ odbieram kotka Norweskiego leśnego
,nasz kocur będzie miał towarzystwo