ooo a co do imprez to my dziś właśnie byliśmy na kinder party hehe. Chyba po 22 wróciliśmy, także czas spania nam się przesunął. Fajnie było, mnóstwo dzieciaków w różnym wieku. Alan najmłodszy był, ale ładnie się bawił, zero płaczu, że mu piłkę zabierali lub balona przebili, normalnie w szoku byłam, taka dumna, że on taki dzielny
.
Jutro rano do moich rodziców na tydzień jedziemy, bo dawno się nie widzieliśmy, będzie ze dwa miesiące, to niech się dziadki trochę nacieszą swoim pierworodnym wnukiem
. A za dwa tygodnie na potańcówke idziemy, mam nadzieję, ze poszalejemy, bo uwielbiam tańczyć :D, ale to już impreza tylko dla dorosłych, więc najpierw nanie musimy znaleźć.
U nas to tak śmiesznie z tym oddawaniem dziecka, bo ja to bym chętnie od czasu do czasu odpoczęła, na godzinę lub więcej, ale nie mamy zbytnio komu zostawić. Niby teściowa niedaleko mieszka, ale ona tylko gada, że chętnie weźmie, a jak co do czego to nigdy nie ma czasu, nawet dwa tygodnie na przód potrafi znaleźć wymówkę. Czasem robimy tak, że niesiemy jej Alanka i mówimy, żeby popilnowała z trochę, to już nie ma wyjścia. Ale często po godzinie - dwóch wydzwania już żeby go zabrać, bo niby marudny albo że ma robote do zrobienia. Na szczęście od czasu do czasu moja mama przyjeżdża, wtedy chętnie się ewakuujemy gdzieś, chociaż jak już jestem bez Alanka to często o nim myślę i tęsknię i nawet się martwię, bo mam takie poczucie dziwne, że nikt się nim tak dobrze nie zajmie jak ja czy mój mąż