Ja juz mam dosc. Ikei. Zakupow i wszystkiego.
Mam taki grafik napiety, ze chyba padne. Jutro do pracyna 18:30. W sobote odsypianie, potem na urodzinki do rodziny. W niedziele rano tesciowa, pakowanie Misia, potem pakowanie chałupy. W poniedzialek najpierw ZUS, NFZ- dla Duzego, potem praca od 15 do 2.. Wtorek - pakowanie- zwozenie juz na swoje smieci..
Sroda - 15-2 w robocie. Czwartek przeprowadzka, piatek praca.. I tak w kolko. Aaaaa!!! Zwariuje, ocipieje, padne.. No ale juz bedzie spokoj. Ufff.
Doczytałam.
Misiek wyje w lozeczku. Bunt. Wykapalam, nakarmilam a on robi sajgon
Boze daj mi troche sił.
JEm na stojąco.
Sałatke dietetyczna