Ja sobie z wanną jeszcze radzę.

A po odstawieniu leków to już całkiem funkcjonuję jak przed ciążą.

No przynajmniej się staram.

Do tej pory sprzątał mój M, ale ja nie mogę po prostu patrzeć jak on to robi.

Ostatnio zapytałam go, co chce robić przy dziecku, a on, że to co do tej pory, czyli sprzątać.

Normalnie się załamałam. Sama sprzątam dziesięć razy szybciej niż on i do tego dokładniej. Wyobraźcie sobie, że on ściera blaty w kuchni, w łazience mysje umywalkę, wc i wannę i odkurza, a i podłogę raz na dwa tygodnie.

A jak ja wpadłam ostatnio do kuchni, (trzy tygodnie temu, jak odstawiłam leki) to tylko chodził i uspokajał. Umyłam ścianę, drzwi, wszystki szklane drzwiczki. I mówię do niego, że coś innego będzie musiał robić przy dziecku, ale ja mu znajdę zajęcie.
