karo 
Ty to się naświętujesz :D
Nicola, współczuję przeżyć... jeszcze troszkę i bedziesz mogła się cieszyć: "o wody, nareszcie"

Więc powolutku torbę zacznij szykować (mówi to ta, która nawet jeszcze nie ma proszku by dziecięce ciuszki poprać).
Julchik, no niestety z "magiczną mocą witamin" z apteki jest tak, że to koncerny nakręcają popyt na nie. Eksperci, nie raz to słyszałam/czytałam, mówią, że procent jaki się wchłania z tabletek jest niziutki. A za feminatal N z czymś dodatkowo na rozwój mózgu

dałam prawie 60zł... Masakra.
Co do przedawkowania witamin, to można przedawkować te rozpuszczalne w tłuszczach, np A, D... witA jest szczególnie niebezpieczna w ciąży (przedawkowanie jej), bo może mieć zły wpływ na układ nerwowy dziecka, ale to już nie nasz etap- bo chodzi zdaje się o okres organogenezy, a to dawno za nami.
Co do mleka- to ja nie piję wcale

Naprawdę przez całą ciążę nie wypiłam ani szklanki, nie zjadłam płatków na mleku, budyniu... Ble, nie mam ochoty. Jem za to twarogi, jog. naturalne z muesli, jogurty pitne, sery....
A czytałam gdzieś, że przejadanie się czymś, np. mlekiem w ciąży może spowodować nietolerancję mleka krowiego u dziecka po porodzie

Nie wiem czy to prawda. Więc chyba te 200g u dziecka nie jest aż tak warte świeczki.
Jakie ma być takie będzie to dziecię. Co innego jak na usg wychodzi, że dzieciątko jest zbyt małe, ale tak?
