Strona 226 z 279

: 24 kwie 2009, 09:33
autor: Yvone
Zdjęcia rewelacyjne. Świetne miejsce.
Wisieńko to takie kolory, jakie mi się podobają.
Janiołku daj znać, jak z pracą.
Pruedence, nie pocieszę cię, ale w moi środowisku jest to samo i wiesz, najgorsze, że nawet co niektórzy pozorów nie zachowują.
Wczoraj dostałam odpowiedź z DSW. Niestety nie mają godzin dla mnie. Byłam bardzo zawiedziona, ponieważ z rozmowy z dyrektorem instytutu wynikało, że chętnie by mnie widzieli. Zwłaszcza, że niby w zeszłym roku musieli zrezygnować z zajęć, ponieważ nie mieli specjalisty. Środowisko jest niewielkie i wszyscy się znają, albo znają tych, co znają określone osoby, stąd wiem, ze teoretycznie była to praca dla takiej osoby jak ja, ale cóż. Drugi raz mi się zdarza, że niestety nie ma dla mnie godzin, mimo iż jestem kandydatem idealnym. Cóż, przykre, ale tak bywa. O szczegółach i kontekście tak jak ty nie będę pisać. Ani to niczego nie zmieni, ani pomoże, co najwyżej wyleję swoje żale. Ech szkoda gadać.
Rozmowa z recenzentem była naprawdę męcząca, ale wymęczyłam zagadnienia do egzaminu i obietnicę wystawienia recenzji do czerwca. Przynajmniej jedna rzecz załatwiona pozytywnie. Poprosiłam także promotora o rozmowę z drugim recenzentem. Ja go nie znam, ale promotor tak, więc może uda się skończyć w czerwcu.
Z innej beczki, wczoraj zajęłam się oglądaniem finansów i jestem załamana. Nie ma dochodu z mojej strony, nie ma pracy i jeszcze przesunięcie odbioru mieszkania. Rany, ja nie wiem, jak my to przetrzymamy. Dodatkowa załamka, że na wrzesień potrzebuję zaświadczenia z pracy, bo Amelka straci żłobek, o staraniach o przedszkole nie wspominam, bo to jest odległa przyszłość. A na wyższych uczelniach są tylko godziny i to niepewne.
Wiecie co, bronie się przed myślami, że cała ta moja edukacja jest do bani, ale rzeczywistość czasem naprawdę przygniata i najgorzej, że zdarzają mi się chwilę, kiedy jestem przekonana, że nie miała sensu i niepotrzebnie próbuję wchodzić w to środowisko. A dziecko jeszcze dodatkowo wszystko komplikuje. Normalnie bym się nie przejmowała i brała prace na godziny niekoniecznie we Wrocławiu, ale gdzieś dalej i czekała, na podpisanie umowy, ale się nie da, bo żłóbek, bo przedszkole, bo w okolicy miasta, w którym mieszkam. Nie powinno tak być. Tylko jak to obejść i co zrobić?

: 24 kwie 2009, 13:45
autor: Pruedence
Ela doskonale cię rozumiem, załamka normalnie ręce opadają, u mnie było dodatkowo tak,że przez chorobę Tosi po jej narodzinach zaniedbałam niektóre sprawy i ścieżki i wszystko na co rpacowalam przez 3 lata szlak trafił. Ale długo by opowiadać....Mam nadzieje,że znajdziesz coś dla siebie. Ja bym chętnie wyjechała za granice ale u mnie jest problemz Markiem bo on ledwo angielski zna, a pracuje w takiej branży że głównie na gadaniu się opiera, dla lekarzy jest sporo ofert i podejrzewam,że nie wszędzie liczy się to jak masz na nazwisko, ale to takie gdybanie bo przecież nie wyjade sama. Ale czasami to aż mam ochote wykrzyczeć żeby się wszyscy udławili tym lizaniem sobie na wzajem dupsk.

Do tego coś musiałam wczoraj źle zapisać i dwie godziny pracy nad artykułem szlak trafił :ico_placzek: bo dzis otwieram a tam wczorajszych porawej nie ma. Normalnie bleeee....

: 24 kwie 2009, 17:13
autor: Janiolek
Zapraszam na piwo :-D Przyjeli mnie, okazalo sie, że to serwis pobierz.pl Mam miesiac okresu probnego a potem sie zobaczy :ico_oczko: Ale ciesze sie bardzo a poki co ide sie pakowac

: 24 kwie 2009, 22:03
autor: Yvone
Gratulacje Janiołku. Miło usłyszeć coś pozytywnego. Prawdę pisząc, od razu mi lepiej, bo mimo wszystko mam nadzieję, ze i mi się uda w końcu coś podłapać.
Tośmy Pruedence ponarzekały. Ale analogie widzę do siebie. Ja od 5 miesiąca musiałam zejść z oczu, bo ciąża, a wiadomo, co z oczu to i z serca. Ale co tam. Okres tez nie najlepszy na oferowanie pracy.
Mój M mnie denerwuje. Ustaliliśmy, ze jedziemy na jeden dzień do rodziców. Ale Amelka kicha i zawsze, jak tam jedziemy, to wraca jeszcze bardziej zaziębiona. Do tego mojego brata synek złapał zapalenie spojówek. Mówię mojemu M o tym, a on, ze nie jedziemy do moich rodziców, a do jego. Mówię, ze mama specjalnie wolne wzięła, a on nic. W końcu stwierdziłam, że nie jedziemy nigdzie, bo on i tak w niedzielę idzie do pracy, a cały dzień w samochodzie to mi się nie uśmiecha. Pogadał ze swoją mamą i uhapiony mówi, że rodzice kupili huśtawkę za przeszło 300 zł i że mają prezent dla Amelki. Wkurzyłam się, o czym powiedziałam. Może zamiast huśtawki by kupili jej sandałki i jakieś spodnie. Dziecko wyrasta z rzeczy, a my jak nie zauważył teraz nie mamy pieniędzy. Mogą też jeden raz zapłacić za żłobek, też świetny prezent i trochę by nas odciążył, bo nie ruszalibyśmy oszczędności przeznaczonych na remont. To on mi jak fajnie, ze rodzice pomyśleli. A ja, ze prezent nie zając i nie ucieknie. Zresztą super prezent, ale jak nie zauważył mój tata w zeszłym roku zrobił sam huśtawkę i piaskownicę, a prezenty od dziadków (moich rodziców) i to pożyteczne co chwile dostaje, czego w ogóle nie zauważa i po nim spływa. W końcu on stwierdził, że ich gest, a huśtawka to dobry prezent, bo dla wnucząt. Jakich? Bo jego siostra będzie też miała dzieci. Odpowiedziałam, ze dobrze. W takim razie tym bardziej nie pojedziemy, a huśtawka niech czeka na dzieci jego siostry. A na stwierdzenie, ze jego rodziców nie ma w weekend majowy, bo jadą do przyszłych teściów jego siostry, nie wytrzymałam i powiedziałam, ze niech jadą. Ja mam to gdzieś i tyle. Więcej nic nie mówiłam i nie mam zamiaru. Rozpieszczony bachor i do tego głupek. Twierdzenie, że przecież on jest ukochanym synkiem, a Amelka wnuczką tak więc i ja na obiad w restauracji się załapię doprowadziło mnie do szału. Powiedziałam mu, że jak chce to niech do nich jedzie ze swoim psem. A najlepiej to niech śpi pod huśtawką.
Tak czy siak dzisiaj był dobry dzień i tyle. A zmartwienia zostawiam na później.
Nigdzie w Afryce to świetna książka. Dużo lepsza niż film. Polecam. :-)

: 24 kwie 2009, 23:30
autor: Janiolek
A najlepiej to niech śpi pod huśtawką.
dobre :ico_brawa_01:
mnie tez Marek wkyrzyl bo mielismy jechac do Sosnowca, ale nagle mial tyle spraw ze nie zdazylismy na pociag. Fakt jezdza jeszcze, ale w nocy jakos mi sie nie usmiecha LEnki targac. Jedziemy jutro z samego rana.
Ale z dobrych -Marun zrobil mi liste programow do opisania :-) przyda sie. Co jak co ale nie wymyslilabym ze bede pracowac dla takiego serwisu. No nic, trzeba sie zabrać do roboty, kokosów nie będzie, ale zawsze jakiś rachunek się zapłaci i waciki kupi :ico_oczko:

: 25 kwie 2009, 13:45
autor: karolina-ch
u nas tez byla klotnia z moim kochanym mezem, i oczywsice o pieniadze, bbo poknocili mi z podatkiem, polowe pensji mi biora a nie powini nic, wiec i tak zaraiam malo bo na pol etatu a tak hjeszcze polowe z tego mi zabieraja. ale powinnam to odkrecic tylko ile trzeba sie nadzwonic i nawysylac papierow :ico_olaboga:
u nas tez ciezko z tymi pieniedzmi, wiecznie ich malo, ale szkoda slow :ico_placzek:

ciesze sie bo kupilam dzieciom swietne trampeczki, potem wkleje fotke i sa takie wygodne i nie poca im sie tak stopy :ico_oczko: bo w adidasach to za cieplo, wczoraj bylysmy z dziecmi przy plazy za raczke, amelka przeszla nasze male miasteczko wzdluz i wszez, oczywiscie jak pod gorke czy cos to na raczki, a ja myslalam ze mi krzyz peknie, ale nioslam, a tak to dreptala, ale chyba sie wymeczyla bo na wieczor padla blyskawicznie :-D

[ Dodano: 2009-04-25, 14:25 ]
mam pytanie do was, dzieci jak sa male to ich stopy jeszcze nie sa dobrze wyksztalcone a do wciecie na stopce to dopiero sie chyba tworzy jak sa starsze, czy kupujecie buty z takimi specjalnymi poduszeczkami w tym miejscu? a jesli dziecko chodzi w porzadnych, wygodnych butach ale bez tego czy to znaczy ze bedzie miec platfusa? nie smiejcie sie z mojego pytania ale nie wiem, bo w poslce duzo butow ma takie wlasnie wyprofilowane wkladki w butach a tutaj u nas raczej nie, wiec nie wiem :ico_olaboga:

: 26 kwie 2009, 10:38
autor: martuunia1
Hej Dziewczyny!

Yvone bardzo mi przykro że zabrakło godzin dla Ciebie :ico_placzek: .Ale nie łam sie, na pewni sie coś znajdzie!!!Trzymam mocno kciuki! A za teksty to Twoj M powinien poządną awanturke mieć.... :ico_zly:

Janiołku Gratulacje!!!czekam na piwko :ico_oczko:

Ania trzymam kciuki za dokonczenie artykułu :ico_brawa_01:

Wisienko kolorki super :ico_brawa_01:

Sylwia zdjęcia świetne, męczę mojego A abyśy tam pojechali :-D Bardzo ładnie wygladasz!!!

Karolina wkładki nie są potzrebne jeśli stopa sie prawidłowo rozwija. Nel w domu chodzi na boso albo w skarpetkach podszytych skórą, buty staram sie kupować bez profilowanej wkładki..wg ortopedy Nelki stopy są zdrowe...Najważniejsze żeby podeszwa buta zginała się w odpowiednim miejscu, czyli dokładnie tak jak stopa, łatwo sprawdzic gdzie jest to miejsce :-D

Miałam przez 3 dni taaakie migreny, myślałam, że umrę :ico_olaboga: .Ale dzis jest juz dobrze!Kończe bo do kościółka tzreba iść....

: 26 kwie 2009, 15:39
autor: karolina-ch
dzieki za informacje, zaraz jak wam napisalam to wlasnie poczytalam na necie i znalazlam kilka fajnych artykulow ktore mnie dosc uspokoily :-D martwilo mnie to ze amelka w jednych utach stawiala stopki bardzo do srodka ale czytalam ze tak dziecko robi zeby miec lepsza stabilnosc na nogach, ale juz tych butow staram sie jej nie zakladac, w trampeczkach czy adidaskach chodzi bez prolemu, bardziej prosto tylko ze znowu szeroko stawia stopki, ale tez czytalam ze na poczatku dziecko tak robi, poza tym uswiadomilam sobie z emoja amelka to jest dosc duza dziewczynka a im ciezsze dziecko tez ma ciezej, poza tym w okresie jak ona nauczyla sie chodzic, my tak zadko wychodziloismy, a jesli juz to w wozku i tak naprawde w butach to ona zadko chodzila, i dopiero uczy sie chodzic po roznych powierzchniach w butach, zaczyna probowac chodzic jak najszybciej potrafi i obseruje kornelka, widze ze ona biedna chce go nasladowac ale jej ciezko, on to juz skacze, biega, calkiem inaczej chodzi, ale on chodzi juz troche dluzej niz amelka, mysle ze z jej stopkami jest wszystko oki, a ajesli butki sa odpowiednie to bez wkladki sie obedzie, :-D :-D

u nas pogoda znowu piekna ja sie szykuje do obiadku na ogrodku :-D :-D

[ Dodano: 2009-04-26, 15:40 ]
martunia wspolczuje migren, nie wiem czy pamietacie ale ja byl czas ze tez tak mialam, teraz jakos samo przeszlo, wtedy lekarka mowila ze to zmiany hormonalne, moze i tak bylo :-D

: 26 kwie 2009, 19:47
autor: Pruedence
Justyna- gratulacje pracy :ico_brawa_01: zawsze to troche własnego grosza.

Ela- no cóż chłopy są chyba niereformowalne a o Teściach to już nie wspomne. Moja teściowa poszła do jakiegoś pierwszego lepszego chirurga wyciąć sobie odciski, nic mnie nie zapytała, a on jej tak wyciał,że jej się ropa leje, zagoic się nie chce i nawet dnia zwolnienia nie dał. :ico_olaboga: Opieprzyłam ją i kazałam do rodzinnego iść po zwolnienie bo jak będzie tak łazić to jej się nigdy nie zagoi, ale to nie pierwszy raz. Obcy mnie o zdanie pytają a ta zawsze wie lepiej :ico_zly:

Marta- migren wspólczuje, zwłaszcza przy dziecku, sama miewam takie, że zawsze wymiotuje z bólu i wiem że to masakra, bogu dzieki,że ci przeszlo :ico_sorki:

A my byliśmy na wsi, bardzo ładna pogoda była, troszke się opaliłam. Tosia szalała na polu caly dzień i w drodze powrotnej zasnęła jak kamień,ale w sumie bez kolacji i nie kąpana i nie wiem czy się jeszcze obudzi czy tak ją zostawić na noc :ico_olaboga:

: 27 kwie 2009, 09:44
autor: wisienka24
Czesc Kochane!!!!
My weekend spedzilismy u moich rodzicow. Tzn ja i Szymek, a moj R remontowal mieszkanko :ico_haha_01: Do Ostroleki podwiozl nas moj wujek i bylam w wielkim szoku ze Szymek nie chce wejsc do samochodu. Plakal, krzyczal... :ico_szoking: :ico_szoking: Po kilku minutach jazdy sie uspokoil, ale obrazony byl na mnie dobre pol godziny. W niedziele przyjechal po nas Rysiek i juz bylo ok. Nie chcial wyjsc z samochodu czyli wszystko wrocilo do normy. :-D Fajnie bylo, cieplo na dworku wiec caly dzien spedzalismy na zewnatrz. Nawet troszke sie opalilam na twarzy :ico_oczko:

A wczoraj mialam zgrzyt z tesciowa. :ico_zly: Ale nawet nie chce mi sie o tym pisac. :ico_zly:

Justyna, gratuluje!!!! :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Zawsze dodatkowe pieniadze sie przydadza. :ico_brawa_01:

Martunia, dobrze, ze migreny juz minely, bo to nic przyjemnego. Ja dawno juz nie mialam, ale na sama mysl jest mi niedobrze. :ico_olaboga: