Kasia3 to, że już rodziłam- w sumie nic nie zmienia- daje troszkę szersze pojęcie... każda ciąża jest inna i coś w tym jest, wtedy: do samego końca nic mnie nie bolało, rano obudziłam się (o 5)i zaczęły odchodzić mi wody - więc do szpitala- szybko , a w szpitalu - zero rozwarcia zero skurczów- więc na siłę wywoływanko- bo nie było już odwrotu....więc nie spodziewałam się nic porodu nie zapowiadało....a urodziłam tydzień przed terminem...
....teraz od dwóch tygodni rozwarcie na palec, ból krzyża, ból brzucha jak przy okresie prawie cały czas, skurcze bolesne już od dobrych paru dni, biegunka..... i to wszystko trwa dwa tygodnie już

i nic
...okna myję conajmniej raz w tygodniu (bo jaskółki u nas w bloku mieszkają, a ja nie mam firan- więc na gówna patrzec nie chcę

)
a w sumie dodam, że ponoć jako "wieloródka"- już powinno to się potoczyć szybciej
Yvone nie zamęczaj się, że to może już- wiem, że wszystkie tego chcemy- bo o tej porze roku zmeczenie ciążą daje się mocno we znaki, ale cóż.....
a gdybym miała się sugerować terminem z usg to już byłabym przeterminowana o dwa tygodnie
Kochane

damy radę !!!! musimy więcej się powspierać a nie marudzić ....uffff chociaż wiem, że to cholernie ciężko
