: 21 sie 2009, 19:55
Moi goście w końcu pojechali.. Niby nie uciążliwi, ale już zaczynał mi działać na nerwy hałas i bezdomność Jasia, z jego pokoju musieliśmy go eksmitować bo zajeło go trzech chłopców, łóżeczko wylądowało w naszej sypialni co się mu ogólnie nie podobało, bo po pierwsze i najważniejsze ciągle był hałas wszędzie, chłopcy na chwile potrafili się sobą zająć i być cicho, ale po chwili już hasali na całego, więc Jaś spał średnio 2x po godzinie, był marudny i zozdrażniony.. dziś padł już przed 19 kąpaliśmy go prawie na śpiocha.. Teraz mam nadzieje, że przez weekend dojdzie do siebie, pewno będzie odsypiał 
A co do wydatków, to faktycznie za cholere nie wychodzi sprawiedliwie.. Zaprosiliśmy ich na 3 max 4 dni a zrobiliło się 6 ja o tym, że zostają dłużej dowiedziałam 3 dni temu i troche mi szczęka opadła, ale co miałam zrobić.. zgodziłam się.. tym bardziej że mój mąż zgodził się już wcześniej, więc postawili mnie przed faktem.. Ale całe szczęście już pojechali i mam spokój, dosprzątałam dziecko śpi, a ja zaraz do wanny i też spać..
My mamy kotke Motylku i musze Ci powiedzieć, że nasz to czyste przeciwieństwo wszystkich opowieści o kotach.. Kocha Jasia szczerą matczyną miłością, tak jej się instynkt macierzyński rozwinął, że czasami nam szczęka opada, że aż tak może kochac kot.. stary 13 letni, który do tej pory był oczkiem w głowie, a odkąd jest Jaś poszedł w odstawke.. Felicja pozwala zrobić sobie dosłownie wszystko, daje się czohrać za ogon, wąsy, uszy, bić po pyszczku.. a jak ma dosć to zwyczajnie odchodzi, Jak Jaś śpi to ona śpi razem z nim w łóżeczku i nakrywa go ogonkiem..
Teraz mamy jeszcze psa (tzn suczke) ma 8 tygodni i też się świetnie bawi z Jasiem.. Oczywiście trzeba uważać, żeby pies za bardzo nie podrapał Bąbla, nie ugryzł no i żeby Jaś nie urwał mu przypadkiem głowy, ucha alb nogi.. Śmiesznie to wygląda, boku..Jak pies ugryzie (właściwie poszczypie) go to ten go później poczohra za głowe i tak sobie żyją razem..
Po za tym zauważyłam, że Jaś zaczął się szybciej rozwijać, bo gania za psem, oczywiście o raczkowaniu moge zapomnieć, ale pięknie wstaje, podciąga dupcie, siada, no i w końcu nauczył się przewracać się z brzuszka na plecy, bo jakoś w ferworze nauki o tym zapomniał.. Zwierzaki zdecydowanie polecam
Co do powrotu do pracy, to ja sie nie wybieram, bo nam się niekalkuluje, bo to co zarobie wydam na nianie i dojazdy.. więc wole zaostać z Jasiem, przynajmniej będę widziała jak się rozwija..Z pęsją P dajemy sobie rade, a teraz dostaje tylko 75% bo jeszcze ma zasiłek rehabilitacyjny, ale od 18 września wraca do pracy więc troche się nam poprawi..

A co do wydatków, to faktycznie za cholere nie wychodzi sprawiedliwie.. Zaprosiliśmy ich na 3 max 4 dni a zrobiliło się 6 ja o tym, że zostają dłużej dowiedziałam 3 dni temu i troche mi szczęka opadła, ale co miałam zrobić.. zgodziłam się.. tym bardziej że mój mąż zgodził się już wcześniej, więc postawili mnie przed faktem.. Ale całe szczęście już pojechali i mam spokój, dosprzątałam dziecko śpi, a ja zaraz do wanny i też spać..
My mamy kotke Motylku i musze Ci powiedzieć, że nasz to czyste przeciwieństwo wszystkich opowieści o kotach.. Kocha Jasia szczerą matczyną miłością, tak jej się instynkt macierzyński rozwinął, że czasami nam szczęka opada, że aż tak może kochac kot.. stary 13 letni, który do tej pory był oczkiem w głowie, a odkąd jest Jaś poszedł w odstawke.. Felicja pozwala zrobić sobie dosłownie wszystko, daje się czohrać za ogon, wąsy, uszy, bić po pyszczku.. a jak ma dosć to zwyczajnie odchodzi, Jak Jaś śpi to ona śpi razem z nim w łóżeczku i nakrywa go ogonkiem..
Teraz mamy jeszcze psa (tzn suczke) ma 8 tygodni i też się świetnie bawi z Jasiem.. Oczywiście trzeba uważać, żeby pies za bardzo nie podrapał Bąbla, nie ugryzł no i żeby Jaś nie urwał mu przypadkiem głowy, ucha alb nogi.. Śmiesznie to wygląda, boku..Jak pies ugryzie (właściwie poszczypie) go to ten go później poczohra za głowe i tak sobie żyją razem..
Po za tym zauważyłam, że Jaś zaczął się szybciej rozwijać, bo gania za psem, oczywiście o raczkowaniu moge zapomnieć, ale pięknie wstaje, podciąga dupcie, siada, no i w końcu nauczył się przewracać się z brzuszka na plecy, bo jakoś w ferworze nauki o tym zapomniał.. Zwierzaki zdecydowanie polecam

Co do powrotu do pracy, to ja sie nie wybieram, bo nam się niekalkuluje, bo to co zarobie wydam na nianie i dojazdy.. więc wole zaostać z Jasiem, przynajmniej będę widziała jak się rozwija..Z pęsją P dajemy sobie rade, a teraz dostaje tylko 75% bo jeszcze ma zasiłek rehabilitacyjny, ale od 18 września wraca do pracy więc troche się nam poprawi..