Strona 230 z 337

: 29 maja 2008, 15:52
autor: qunick
Małgosiu ogromne gratulacje!!!!!!!!!

: 29 maja 2008, 16:36
autor: katelajdka
Małgosiu brawo :ico_brawa_01: cudownie ze juz masz wszystko za sobą, jeśli chodzi o szkołę!!!! No to teraz już na porodówkę i z głowy!!!

Bardzo Wam dziekuje za pochwały!!!!
mamcia ale się narobiło.... Ale gratuluję egzaminu!!!!
Aga cholercia, no to Cie szef załatwił, a rozumiem że 2 tyg miedzy jedna a drugą pracą chciałaś soobie posiedziec z chłopakami... A nie da sie jeszcze coś zrobić??
Wózek hura!!!!!!!!!!!!!!!11 Juz kupiliśmy!!!!!!!!!!!!!!
hekkate no i jak Ty mozesz mówić że jesteś tutaj niepotrzebna skoro dzieki Tobie właśnie kupiłam ten co TY!!!!!
Ale sie cieszę!!!! Świetnie się prowadzi i naprawde jest leciutki waży tylko 7 kg. No i kupiliśmy bączka i bartuś sobie kręci, hihihihihi:)))) Coś dobry humorek mnie nie opuszcza!!! :-D :ico_haha_01:
No i kolorek był w sklepie tylko jeden, ale za to naprawdę piękny, same zobaczcie:
Bartuś w nowym wózeczku:
Obrazek
Obrazek

: 29 maja 2008, 18:51
autor: Małgorzatka
No to ciekawe czy jutro nam napiszesz: 'jade do szpitala'.
Tak bardzo bym chciała, tak bardzo, teraz to już tylko czekam na tą chwile, bo wszytsko inne już pozałatwiałam ..no w szczególności, że tylko ja zostałam z majowych dziewczyn :ico_noniewiem:
A żadnej obrony pracy na koniec nie masz?
Mam 16-18 czerwiec, ale to jest bardziej egzamin zawodowy europejski bo ten nasz państwowy to już zdałam :ico_brawa_01: Teraz tylko certyfikat!

MamciaKochana GRATULACJE z okazji wyśmienitej oceny! Jestem z Ciebi9e dumna. A jesli chodzi o braciszka ..hm, moim zdanie z jego strony to troche nie bardzo uczciwe posunięcie, czasami nawet rodzina takie "figle" wywija, no niestety!

Dziewczyny Dziękuje za gratul;acje, jesteście kochane!

olala Termin porodu: z @ --> 23 maja z USG 5 czerwiec .. czyli za 7 dni !

: 29 maja 2008, 19:08
autor: olala
Małgorzatka, pytam o te terminy bo mi sie sprawdził ten z USG. Ale tobie nie życze jeszcze siedmiu dni tylko żeby to było szybciej.

katelajdka, fajniusi wózik.

: 29 maja 2008, 20:05
autor: olala
karolas ty byłaś w zeszłym roku w Grzybowie. Może juz to pisałaś ale nie pamiętam, byłaś tam w jakimś pensjonacie? Fajnie było? Jeśli tak, to możesz podać jakieś namiary?
My mieliśmy 8 czerwca jechać na dwa tygodnie w góry ale nam sie odwidziało i chcemy nad morze do Kołobrzegu albo Grzybowa wiec jeśli macie fajne namiary to będę wdzięczna.

: 29 maja 2008, 21:09
autor: ellepati
Małgorzatka ode mnie i od mioch chłopaków też GRATULACJE!!!! :564: :564:

: 29 maja 2008, 21:18
autor: Małgorzatka
Ale tobie nie życze jeszcze siedmiu dni tylko żeby to było szybciej.
:ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

Karolas Rozmawiałm z Dorotką na gg ostatnio i wiem o co chodzi, oczywiście, że się pomodlę ..
gratuluję ukończenia kolegium.
Potem za jakieś 2-3 lata chce magisterkę zrobić ... ale podstawe zrobiłam, KOLEGIUM jest!

: 29 maja 2008, 21:26
autor: kelly
tak na szybciutko bo nie mam czasu

Malgorzatko wielkie gratulacje i zycze Ci teraz jak najszybszego rozwiazania:)

SPOTKANIE NAD MORZEM fajnym pomyslem jest poczatek wrzesnia, zdarzymy jakas kaske odlozyc, pogoda jeszcze jest ladna i co najwazniejsze ludzi mniej. jesli chodzi o miejscowke to znam dobre miejsce przed krynica morska. mala miejscowosc, fajne domki (w porownaniu do antonina to 5 gwiazdek:)), bardzo czysta plaza i ludzi malo. fakt ze do morza 800m ale caly czas droga przez las. my praktycznie nigdzie indziej nie jezdzimy.

: 29 maja 2008, 21:44
autor: Małgorzatka
Nic kochane, ja lece spać.. Dobranoc...

: 29 maja 2008, 21:45
autor: Dorota.M.
A więc zebrałam siły aby opisać co też w moim życiu się wydarzyło, mam nadzieje że się nie pogniewałyście, ale ja naprawdę czytając Wasze radosne opowieści z spotkania i oglądając te cudowne zdjęcia nie chciałam opisywać moich przeżyć, żeby nie psuć Wasze nastroju, rozmowa z Karolas na GG dopiero co upewniła mnie, że przecież jesteście moją podporą na dobre i na złe…i za to Wam dziekuje, dziękuje też karolas że Wam wspomniała i poprosiła o modlitwę, aż się popłakałam czytające Wasze posty… Jest to dla mnie bardzo ważne, mianowicie w piątek ubiegłego tygodnia wieczorem byłam sama w domu z Agatką i pilnowałam jeszcze córkę mojej siostry Karolinkę. Dziewczyny grzecznie bawiły się w piaskownicy a ja ni to się uczyłam ni to z nimi robiłam babki z piasku.. Nagle tak pomyślałam, że muszę iść do domu zobaczyć czy placek już się upiekł, bo razem z babcią wzięłyśmy się za pieczenia, no i poszłam i rzeczywiście placuszek wyszedł pięknie, ale babcia tak jakoś dziwnie zaczęła się zachowywać, wylała mi mleko na podłoge i mówi „zobacz ale fajne lodowisko”, wylała wode na palniki i mówi ugotuj tu teraz pierogi, dziwnie zaczęła się zachowywać, a to był dopiero początek, z minuty na minutę było coraz gorzej, dziewczyny płakały bo się jej zaczęły bać, a ja płakałam z braku siły i nie wiedziałam co robić, tu płaczące dzieci a tu babcia tracąca kontakt z rzeczywistością. Zaczęła mówic w jakimś dziwnym języku, pamiętam jak zaczęła krzyczeć „daj mi tą miasake, prodiż da smake” nie wiedziałam o co jej chodzi, a ona krzyczała i krzyczała, mówiła że dziadek ją woła (on nie żyje), że musi iść po strop, potem zaczęła wchodzić na tapczan i chciała wejść na ściane, poszła do rodziców pokoju i zaczęła wchodzić na komputer, wszystkie płakałyśmy, z nerwów nie mogłam wydusić żadnego numeru na komórce, w końcu wezwałam wszystkich z pracy, zadzwoniłam też po karetkę. Babcia jak przyjechała karetka, to była już spokojna ale coraz bardziej zamykała się w sobie, miała ciśnienie 190/125 bardzo wysokie, zabrali ją do szpitala, w szpitalu natomiast miała jeszcze większe ciśnienie i nie poznawała już ani mojej mamy ani nic nie mówiła, wpatrzona w jeden punkt na suficie i nawet nie mrugała, całą noc nie spałam, w sobote do szkoły jechałam jak nieżywa, wstąpiłam do szpitala ale babcia spała, jak się obudziła powtarzała tylko „nic nie wiem’, potem na szczęście z dnia na dzień odzyskiwała pamięć i mówiła „do rzeczy” ale teraz znowuż zaczyna „jej się wszystko mylić”, miała badania, wysoki mocznik-już opanowany i ciśnienie też, a tomografie zrobili jej dopiero teraz bo lekarz był na urlopie, masakra a nikt inny nie mógł tego badania wykonać, a przecież tyle czasu minęło prawie tydzień, a dla komórek w mózgu przecież liczą się minuty. Lekarz powiedział że gdyby babcia tak prędko nie trafiła do szpitala to mogła umrzeć, to jest udar mózgu, niektórzy dostają paraliż, inni stają się „roślinkami” (przepraszam za porównanie), ponoć jest dobrze skoro babcia sama sobie tyle przypomniała, ale ja ją znam jak nikt inny i widze że jest źle. Ona mnie wychowywała przez całe dzieciństwo, jak rodzice byli w pracy, do tej pory spędzałam z nią całe dnie w domu i z Agatką, moja babcia to kobieta która ciągle musiała coś robić, najlepiej jakby wszystkich z prac wyręczyła, obiadki gotowała, dużo szyła, razem codziennie z Agatką do sadu chodziłyśmy, ona była taka żywa i roześmiana, dom bez niej nagle przestał być domem, teraz ja wszystko to muszę „opanować”, rano wcześnie wstaję i idę dać jeść pieskom, królikom i kurom, babcia ma małe gospodarstwo, potem szybko posprzątam, potem Agatka wstaje, potem obiad robię (rodzice długo pracują), potem na ogórdku tyle teraz pracy, pielenie, sadzenie, podlewanie, a gdzie nauka, nie mam siły nawet wieczorem żeby się z mężem poprzytulać, naprawdę jestem załamana, jutro będą wyniki tomografi. Wiem że jak babcia wróci do domu to będzie to zupełnie inna osoba, boje się szczerze mówiąc tego dnia, bo nie wiem na ile będzie „normalna”, wiem że takie niedotlenienia mózgu nawracają się, boje się, bo wiem że jak babci zabraknie, to tak jakby mi ktoś pół serca wyrwał…Proszę o modlitwę, nie napiszę wiecej bo naprawdę już się rozkleiłam… :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: