buziaczki dla Veroniczki i Kubusia
a co do pępka Sylwio, to ja proponuję zwykłe gaziki wyjałowione 5x5 nasączone tym rozcieńczonym spirytusem lub leko, bo patyczek faktycznie może być niebezpieczny
ja jak sie wkurzyłam, że Tadziowi nie odpada, to wlewałam mu spirytusik i przecierałam gazikiem i poskutkowało (u Tadzia też długo krewka się pojawiała, ale przez to że pępowina była strasznie gruba)
a co do pieluch, to albo są za małe (tak jak piszą dziewczyny), albo spróbuj innej marki, bo czasem inne mogą okazać się lepsze dla twojej pociechy, a jak zakładasz to sprawdzaj czy wszystkie falbanki są dobrze na zewnątrz wywinięte, a zapięcie powinno być na tyle mocne, żeby tylko lekko wsunąć paluszki w pasie (ma być tyle luzu)
Justynko - przy skazie białkowej często też bywają "lakierowane policzki"
witamy abegano, wreszcie jesteś
basiu - mój kręgosłup wysiada i rączki też, tym bardziej, że dziś na wizycie szczepiennej "zastępcza" pani doktor zważyła Tadzia i

przyszło mi nosić 5440g, dobrze że masażysta taty czasem się lituje i pomasuje moje zbolałe plecki
no, teraz wam napiszę, że ta druga lekarka (bo moja na urlopie) jest okropna, wymyśliła sobie że Tadzio dostaje za mało witaminy D3 bo mu się stópki pocą, nie ważne, że mnie pot leciał strumieniami po plecach bo taki upał był w gabinecie, ona wie swoje
potem powiedziała, że chrosteczki na buzi Tadzia to pewnie alergia na mleko (ciekawe bo jakoś moja lekarka stwierdziła, że to wynik urozmaiconej dietki mamusi)
jak i to mnie nie podłamało, to wymysliła wodniaka w mosznie, a potem sklejony napletek, dziewczyny nie wytrzymałam i wyszłam, bo ile można głupot wysłuchiwać, nasza pani doktor niczego takiego nie stwierdziła
a co do szczepienia, to Tadzio okazał się BARDZO DZIELNY w ogóle nie zapłakał, dopiero raz kwęknął kiedy pielęgniarka posmarowała spirytusem
jestem z niego dumna, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić, skoro tyle tłuszczyku
no to zmykam, dobrej nocki