16 sie 2007, 11:21
Martuuniu to bardzo dużo, jak na 9 miesiąc. Jesteś pewna, że możesz tyle chodzić.
A ja dzisiaj byłam na ktg i bardzo się zdziwiłam, bo dostałam skierowanie do szpitala. Mój gin powiedział, że trzeba to ruszyć, bo jest źle. Byłam u niego z rana o 8 i się zdziwił, że mam takie obrzęki. A ja na to nie zwracałam uwagi. Podotykał i stwierdził, że to organizm nie daje sobie rady z ciążą i nerki nie pracują jak trzeba. Ktg wyszło dobrze, tak więc cieszę się, że z małą jest ok.
Powiedział mi, że mam zgłosić się do szpitala i tam będą wywoływać. W domu maksymalnie mogę posiedzieć 3 dni i w takim wypadku liczyć ruchy i patrzeć na obrzęki. Jeśli nie będą chcieli mnie przyjąć, bo w szpitalach restrykcyjnie przestrzegają siedmu dni po terminie, to mam przyjść po kolejne skierowanie, na podstawie którego na pewno mnie przyjmą i się nie denerwować.
Cieszę się, bo wziął mnie też na rozmowę i zapytał o to, co się ze mną dzieje. Całą ciążę psychicznie przeszłam dobrze, a tu na koniec wpadam w depresję. Rozmawiał ze mną godzinę i powiedział, że jeśli nie czuję się bezpiecznie i boję się o dziecko, to mam już dzisiaj zgłosić się do szpitala. A ja na to, że wyjdę na histeryczkę. Powiedział mi, że nie, a nawet jeśli sobie tak pomyślą, to mam się takimi rzeczami nie przejmować, bo to nie jest ważne, a szpital i tak jest uzasadniony jak nie dzisiaj, to najpóźniej za te parę dni. W ogóle jak weszłam, to było, o Jezy, to pani nadal nic. Cieszę się z tej wizyty, bo uspokoił mnie i powiedział, że nie jestem jakaś dziwna, bo u 90 % pacjentek w takiej sytuacji jak ja jest tak, że najpier się ciąże ratuje, a później trzeba za uszy dziecko wyciągać. A w szpitalu będzie dobrze i się nie bać, a nie wpadać w depresję. Kazał pić ziółka uspokajające i odpoczywać i jechac do szitala najpóźniej za trzy dni.
We wtorek mówił, że za tydzień da skierowanie, a dzisiaj mi dał, nie wiem czy to dobrze, ale przynajmniej jestem spokojniesza.
Oznak przepowaidających porodu nadal nie mam i powiedział, że mieć nie będe, bo po lekach bardzi często dochodzi do tzw. porodu spontanicznego o ile dochodzi w ogóle, bo prawdopodonie będzie wywoływany. Cesarki też mam się nie bać, tylko zaufać.