Strona 256 z 279

: 24 lip 2009, 15:02
autor: Janiolek
sylwia77, dobrze ze zdazyliscie do domu, bo jak pokazywali zdjecia to masakra była. U nas dzis odrobine lepiej, bo wieje i to dosc mocno, wiec da sie wytrzymac, no ale nie wychodzimy, nie ma czasu, bo jedziemy do Sosnowca.
Z nocnikiem co raz lepiej, ale sie nie chwale bo to dopiero 4 dzien. W kazdym razie po spaniu teraz pielucha byla sucha :ico_oczko:

: 25 lip 2009, 06:26
autor: Kasia3
Fajnie macie z ta pogoda w Polsce, Kazdego roku cos nowego wam sie trafja.
Ja szykuje sie na wkacje na Hawaje, ale pewnie dopiero po tym jak zostane prawowita Kanadyjka, a tak to zbieramy i marzymy. Wole to od Meksyku, Kuby i tego typu opklepanych miejsc, kazdego roku sie slyszy bylo super nie trzeba bylo placic za nic , picie zarcie darmo. Tylko nawet nie wiedzieli miesca, bo poco, nosa nie wysciubili poza kurort , a tam bida okropniasa, ale kurort bogaty, w ktorym pracuja kobiety w 9 miesiacu ciazy, a nadal nie stac je na wozek dla dziecka. Nie bede wiecej pisac, bo mi sie krew gotuje juz.
Pomarze sobie o moich Hawajach. Slonku, plazy i pieknych zachodach na plazy.
A teraz ide lulu.
Paaaaaaaa
Janiolek, powodzenia z nocnikiem, umnie masakra, woli sikac na chodnik niz w nocnik. :ico_olaboga:
PAaaaa

: 25 lip 2009, 13:41
autor: martuunia1
hej Dziewczyny!!!!

Kasia 3 ja równiez kocham marzyć!!!Chce marzyc do końca życia :-D Hawaje super sprawa, też marzę o wakacjach tam :-D . Nocnikiem sie nie martw bo u Nelki pierwszy etap tez taki był, cierpliwości i bedzie dobrze!!!

Janiołku Super z nocniczkiem!!!! :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Anita kurcze te nasze dzieciaki to z tej samej gliny....To dobrze rokuje na przyszłość :-D

Sylwia i Yvone we wrocku będziemy 8 sierpnia i jeśli zdążymy ze wszytskim to bardzo chciałabym się z Wami zobaczyć, ale nie obiecuję bo mamy dużo mieszkań do obejrzenia a mało czasu. Ale tak czy siak bedziemy czestymi bywalcami we Wrocławiu jak bedziemy rementować mieszkanko wiec na pewno bedzie okzja... :-D

Uladuzo zdrówka dla Szymusia!!!!

Siedzimy u mojej Mamy i pada deszcz :ico_zly: chcieliśmy na basen iść a tu wielka d....no nic odpoczniemy w domu.....

: 25 lip 2009, 15:57
autor: Kasia3
martuunia1, a basenik jest na zewnatrz, bo jak nie to j bym poszla.
Znalazlam program do przestawienia zdjec w odpowiedni sposob.
Oto kolejne zdjeci az nad jeziora.
Tu jest Keely i na zdjeciu widac chatke wysoko w gorze, gdie jakis czas temu zostala umieszczona.
[img][img]http://img233.imageshack.us/img233/1711/imgp3055.jpg[/img][/img]
Zosiak u taty w plecaku, a na koniuszku zosi kapelusika, to co widac po prawej stronie, to tam poszlismy i z tego miesca beda kolejne zdjecia.
[img][img]http://img267.imageshack.us/img267/1552/imgp3061.jpg[/img][/img]
Tutaj moj maz pokazuje co widzi.
[img][img]http://img263.imageshack.us/img263/8623/imgp3062.jpg[/img][/img]
A widzial to !!!!!!!!
[img][img]http://img194.imageshack.us/img194/6460/imgp3065.jpg[/img][/img]
Wszedzie gdzie dalo sie wspinac, ludzie od nastolatek po 60-tki wspinali sie, nawet mnie to troche zainteresowalo, bo jakie oni mieli widoki, a jakie super zdjecia by wyszly.
[img][img]http://img268.imageshack.us/img268/1034/imgp3067.jpg[/img][/img]
[img][img]http://img258.imageshack.us/img258/4527/imgp3069.jpg[/img][/img]
To narazie tyle, jak zdobede jakies jeszcze zdjecia z tej wyprawy to wam wkleje.
Odezwijscie sie, jak macie prad ??

: 26 lip 2009, 13:38
autor: karolina-ch
witajcie
kasiu zdjecia przepiekne, widoki super, pozazdroscic takiej wyprawy :ico_oczko:

dziewczyny ja mam juz dosc, nie moge sie dogadac z moim mezem, nie wiem sama o co chodzi ale jakos od kilku dni normalnie masakra, nie wiem nawet czy to tylko jego wina, ja bym chciala wiecej uwagi, zainteresowania a on jakos ja nie wiem, ostatnio mowie mu ze chcialam zebysmy sobie w piatek gdzies poszli sami, podrzucimy amelke znajomej a on ze ok ale on to woli isc do kina, a mi rece opadly bo on juz postanowil, normalnie szlak mnie chcial trafic, bo ja sobie inaczej wyobrazalam wieczor, nigdy nie mielismy takich problemow bo to w sumie o glupoty idzie ale ja mam juz dosc :ico_zly: wszystko mnie zaczelo dobijac, mam tyle papierow do wypelniania w roznych sprawach i mam wrazenie ze znowu jestem ze wszystkim sama :ico_placzek: dzis bylam w pracy, na nocke i jeszcze dzis i jutro, ale ledwo zyje, mam naprawde dosc :ico_zly: :ico_placzek:

: 26 lip 2009, 14:42
autor: 79anita
Witajcie:)
Ale była burza u nas tez masakra drzewa powyrywane w piatek bylismy u rodzicow to drzewa z korzeniami powyrywane my na szczescie juz bylismy u rodzinki jak zaczelo wiac ale mialam zalana kuchnie bo okno zostawilam otwarte. Co sie dzieje z ta pogoda?
Sylwia to hamstwo ze każa placic sobie tyle za godzinke ale takie czasy wyż demograficzny to wymyslaja. Mam nadzieje ze jednak Patryczek sie przekona do przedszkola.
Karolina z mezami tak jest a to ze wszyscy mamy takie okresy ze wydaje nam sie ze wszystko nas przerasta zobaczysz pouklada sie bo sie kochacie widac to na zdjeciach...
Kasia zdjecia cudne naprawde gory nie sa maim hobby ale bylo pieknie a jak Zosiak zniósł taka wyprawe bo my mamy bardzo blisko np. do Kapacza ale z Kacprem nigdzie nie chodzimy bo wydaje mi sie ze sie umeczymy z synem włącznie.
Janiolku trzymam kciuki za sprawy nocnikowe u nas dalej leje po podlodze...
My wczoraj troche podrinkowalismy juz a konto urodzin syna :ico_oczko: byl jego chrzestny to byla okazja :ico_oczko: ale rozsadnie Kacpre zadowolony bo sie chlopaki lubia ale mam problem z Kacpra spaniem normalna tragedia jak Rysiek jest w domu usypiamy go do 23 kota mozna dostac próbowałam go nie klasc w dzien ale nie wytrzymuje i jak padnie o 16 to petem spi 2-3 godziny i rozrabia do polnocy...

: 27 lip 2009, 08:37
autor: wisienka24
Karolina, na pocieszenie opowiem Ci zrobił mój mąż. Twój przy tym to pestka.

W sobotę były imieniny jego ciotki. Zaparł sie, że pojedziemy. powiedziałam, zeby jechal sam, bo Szymek ma jeszcze biegunkę i nie będę go ciągac. Po południu pojechaliśmy do teściow po kilka rzeczy. Zapakowalismy sie do samochodu razem z tesciami. Plan byl taki, ze pojedziemy do nas. Ja z Szymkiem zostaniemy, a oni sobie pojada na te imieniny. A Rysiek zamiast do nas pojechal do ciotki. :ico_zly: Ja nie ubrana, nie umalowana, bez prezentu a ten sobie postanowil i juz. Byłam wściekła :ico_zly: ale co mialam zrobic? Prezent kupilam w markecie, posiedzielismy godzine do pierwszego sranka Szymka i wrocilismy do domu pokłóceni. :ico_zly:

Na pewno sie dogadacie. Widocznie musicie nabrac troche dystansu. :ico_oczko:

Kasiu, wyprawa super!!!! Zdjecia fantastyczne. :ico_brawa_01: Szkoda, ze nasza wyprawa sie nie udała... Moze nastepnym razem. :ico_noniewiem:

Janiolku, trzymam kciuki za nocnikowanie. :-D

Anita, co do zasypiania, to nie potrafie doradzic bo u nas raczej nie ma problemu. A co do wycieczek, to musicie sprobowac. My tez sie balismy troche, a wyszlo ok. Tylko tyle, ze Maly sie rozchorowal :ico_oczko: ale byl bardzo grzeczny w nowym srodowisku :-D

U nas juz na szczescie pomału sie sytuacja stabilizuje. :ico_oczko: Bylismy u innego lekarza, ktory dal antybiotyk. W najgorszym dniu szymek mial 40,5 goraczki i zaczynal majaczyc. Wystraszyłam sie nieziemsko. Na szczescie juz po pierwszej dawce antybiotyku było lepiej,. Temperatura trzymala go jeszcze do soboty ale juz w okolicach 37 wiec Maly bawil sie, biegal itp tylko bardzo szybko sie meczyl i duzo spal, biedulek.

A mnie szlag juz trafia z tym mieszkaniem. Niby juz nmieszkamy, ale tak... szafa jeszcze niegotowa, szuflad w kuchni brak, uchwytow brak, listewka przypodlogowa - brak... Niby pierdoły ale jak wkurzaja. :ico_zly: Najgorzej z ta szafa, bo miala byc juz 2 tygodnie temu a tu znowu przekladaja termin... :ico_placzek:

Dzis wrocilam do pracy po urlopie. :ico_placzek: Na szczescie oprocz szperania w necie i czytania ksiazek nic nie bede musiala robic :ico_brawa_01:

: 27 lip 2009, 14:01
autor: Yvone
Oj dziewczyny, to widzę, że nie tylko ja miałam weekend z emocjami, ale o tym za chwilę.
Najpierw o zdjęciach Kasi, które są cudowne. Uwielbiam góry i ile razy mam wybór góry, a jezioro, to wybieram góry. Taka natura.
Co do usypiania i sikania, to nie doradzę, bo z Amelcią nie mam kłopotu, jeśli o to chodzi.
A teraz o moich emocjach. Pojechaliśmy w sobotę nad jezioro do teścinego domku. Przyjechaliśmy. Minęło jakieś 20 minut i szwagier mojego M (szwagrem jest dopiero od miesiąca) wpadł na genialny pomysł przeskakiwania przez metalowy płot po jabłka. Pomijam pomysł przeskakiwania, to dodam, że jeszcze w klapkach. Oczywiście tak przeskakiwał, że nadział się na metalową sztachetę, spadł. Na początku kap, kap krew, a potem siuuu i to nie po nodze, a tak jakby dziewczyna siusiała na stojąco. Szwagierka - jego żona- w krzyk i krok do niego i powrót w tył i w końcu do domu po matkę, a ja Amelię na ziemię i dawaj łapę w ranę, bo sika jak nie powiem co. Dziura taka, że jak kończy się kciuk a zaczyna dłoń, to całą tę wypukłość włożyłam w ranę i trzymam, a to sika i to po mnie, po nim, wszędzie. Amelka krzyczy, ale się nie ruszę, bo tak leje się, że jak puszczę, to chyba zaleje wszystko, a jego trafi na miejscu. Teściowa wyleciał ze ścierką, szwagierka wzywa pogotowie, że tętnica poszła, a ja ściągam z teścia pasek, bo trzeba zrobić na moment opaskę uciskową nim tam czegoś napchamy. Z dwóch apteczek samochodowych gazy napchałyśmy, potem ścierka kuchenna i druga obwiązałyśmy. Jego położyliśmy, noga wysoko, a ten nam w oczach bladnie, to mierzenie ciśnienia, uciskanie tej rany na zmianę i czekanie na pogotowie. Przyjechali szybko, bo w 10 minut, dobandażowali, to cośmy zrobili i go zabrali. Ale najlepsze to. Pyta się sanitariusz, jaką on ma grupę krwi, a on, że chyba B -, ale nie jest pewien. Telefon do jego matki i szok, bo AB-. To jeszcze nic. Nie miał dokumentów. Żadnego. Dziewczyny normalnie byłam uwalona krwią po ramiona, bluzka, spodnie, wszystko tak sikało.
A jego wzięli, zszyli i wypuścili po kilku godzinach. Zabandażowany od pupy do kostki i jeszcze usztywnienie. Tak więc wyjazd był z emocjami. Szwagierka i teściowa potem wokół niego, jak zgniłego jaja chodziły. Ale nie ważne. Najważniejsze, ze przeżył, bo lało się z niego jak z zarżniętego prosiaka.
Wiecie co, nie przypuszczałam, że coś takiego przeżyję i że odważę się włożyć rękę w ranę i uciskać. Takie rzeczy widziałam tylko na filmie. Wyglądało to strasznie, a ja się czułam chyba jak na froncie jakimś. Do tej pory jestem w szoku, że to zrobiłam.
Wyjazd w ogóle był średnio udany. Mojego M o nic nie mogłam spytać, ani nic skomentować, co się tyczy jego rodziny czy samego pobytu, bo się irytował. Do tego wieczór był tak nudny, że się nie mieści w głowie i jeszcze deszcz. Na drugi dzień poszliśmy do lasu i szybko się zmyliśmy do domu.
Ale jest jeden pozytyw. Mój M i mój brat średnio się lubią, ale się lubią i w drodze powrotnej usłyszałam od mojego M
- Nie przypuszczałem, że to kiedykolwiek powiem. Ale w rankingu szwagrów twój brat wsuwa się na prowadzenie. To straszne.
Już dawno nic mnie tak nie ucieszyło, bo ja wiem, że mój brat jest ok. :-D

: 27 lip 2009, 14:05
autor: karolina-ch
Dzieki dziewczynki za pocieszenie, :ico_buziaczki_big:

musze przyznac wisienko ze ja bym swojego chlopa chyba rozerwala jakby mnie tak zrobil, chociaz sie troche usmialam, :-D

ja dzis wrocilam z nocki i polozylam sie a moj m zaczal rozmawiac, wiec pogadalismy, ja sie wyplakalam, powiedzialam co mialam powiedziec, porusyzlam temat histerii amelki ze jak nie ma cierpliwosci to niech wychodzi ochlonac, bo ja krzykow w domu znosila nie bede, moj ojciec tez zawsze sie darl, mimo zebyl kochany do czasu az znalazl sobie pania, ale to bylysmy juz z siostra prawie dorosle, w kazdym razie byl dobrym ojcem ale zawsze byly ryki w domu i sypal k****wami i h***jami jak z rekawa i powiedzialam stanwoczo ze ja takiego domu nie chce dla amelki i niech sie porzadnie zastanowi nad drugim dzieckiem, wiec moj m zrozumial, przeprosil, zrobil sniadanko i nawet kwiatuszki kupil i moje ulubione rogaliki wiec juz sie nie gniewam, troche drastycznie bylo ale czasem chlopem trzeba potrzasnac :ico_oczko:
a tak wogole to chyba mialam jakas ciaze urojona bo od turcji juz sobie wmawialam chyba objamy i tak czekalam az nie bedzie okresu i wogole, a tu dzis w pracy nad ranem dostalam okres i to z takimi bolami ze szok :ico_olaboga: wiec Anitko mialas racje, Turcja nie sluzy plodzeniu dzieci, a ciezko nad tym pracowalismy tam :ico_wstydzioch: , ale jak tylko skonczy mi sie okres bierzemy sie do roboty , dziewczyny czy ma ktoras ochote i chec mi powiedziec jak to jest z tymi plodnymi i nieplodnymi???? bylabym wdzieczna bo ja to zawsze jakos cos pomieszam.

wiecie co z tymi wyprawami z dziecmi to wydaje mi sie ze czasem jak sie troche umecza to dobrze im zrobi a ile wrazen beda miec :-D

u nas juz sie zaczynaja niedlugo urodzinki, ale super :-D

ja myslalam zeby amelce wyprawic mala bibke ale raczej na slodko, kawka, torcik, jakies ciasteczke ewentualnie szampan, a poza tym myslalam zeby wybrac sie we trojke albo do oceanarium, sama nigdy nie bylam a bardzo bym chciala albo do zoo. To taki prezent by byl dla amelci, wspolny dzien z nami, tylko nie wiem czy na zoo to ona nie za mala, co myslicie???

dzis jeszcze nocka i spokoj, polozylam mala, ja nie spalam z nadmiaru wrazen, a jak amelka wstanie jedziemy na zakupy, auto dzis moje, wiec poszalejemy :-D

[ Dodano: 2009-07-27, 14:09 ]
yvone czytalam twojego posta z zapartym tchem, dzielna kobitka z ciebie :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: ja bym chyba tam umarla na miejscu, a tak swoja droga to naprawde pomysl :ico_nienie: dobrze ze sie tak skonczylo, oby mial nauczke :ico_noniewiem: szkoda ze nie masz fotki jak wygladalas po, cos jak ostry dyzur, ale mimo wsyzstko bylas super dzielna :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 27 lip 2009, 14:31
autor: Yvone
Karolinko, wcale nie jestem dzielna, ponieważ jakby nikt nie patrzył, to chyba bym się posikała ze strachu. Po prostu byłam najbliżej, a potem, to robiłam to, co teściowa kazała, plus pomysł z opaską uciskową - pasek i zawiązaniem ścierki. A samo uciskanie, to był już pryszcz. Zdjęcia czegoś takiego to nie chcę mieć nigdy w życiu i mam nadzieję, że nigdy w życiu nie będę zmuszona robić coś takiego.
Apropos Ciebie, to wiedziałam, że rozwiążesz problem. W końcu mądra kobieta z Ciebie. A co do krzyków, to masz zupełną rację. Dobrze, ze twój mąż ma tak mądrą żonę.