wiola85, moj mężu zajmował się Jasiem przez prawie 11 m-cy tzn razem się zajmowalismy, chociaż on mniej więcej odką Jasiek skończył 2 m-ce przestał wstawać w nocy, więc już nie pamięta jak to jest.. ale... odkąd wrócil do pracy wszystko się zmieniło o 180 stopni.. chociaż wczoraj w końcu pękł i powiedział co się z nim dzieje, okazało sie, ze mają jakieś zamieszanie w firmie i że pracownicy, za których odpowiada i którzy mu podlegają coś tam namieszali i on od dłuższego czasu odkręca tę sprawe.. Więc na dobranoc dostał joby, że się nic nie odezwał, ze ma problem i dzięki temu ja zdążyłam sobie coś już wymyślić, złościć się.. on też chodził wściekły..
Ale całe szczęście sytuacja się wyjaśniła, więc jestem spokojniesza
ja robiłam postanowienia noworoczne, ale i tak nic z nich nie wychodziło.. teraz postanowiłam się w końcu odchudzić, ale zabrałam się za to jeszcze w starym roku, bo jakbym zaczeła od "nowego" to pewno nic by nie było.. jak zawsze.. a tak po miesiącu moge się pochwalić, że jest mnie mniej o 6,1 kg
Dumna z siebie jestem.. najgorsze jest to, że mam ochote na słodycze, tzn cały czas gdzieś mi się kręcą po głowie..