Aniu gratulację. Aż zaczynam zazdrościć Ci ciąży.
Anitko cieszę się, że z Kacperkiem już lepiej.
Karolinko, super sprawa taka niezależność. Samochodzik świetny. tylko mi na zdjęciach nie pasowała kierownica
Nie ta strona.
Ula, no z tą informacją, to niesamowite, ale tak to bywa na forum.
Martuuniu na Legnickiej jest kilka apartamentowców, może coś powiesz bliżej. W każdym bądź razie to nie daleko do Stabłowic (do mnie).
Co do zaświadczenia, to się jeszcze nie cieszę. Jak już będę miała, to dopiero się ucieszę, na razie jestem ostrożna. Ostatnio się tego nauczyłam. Co do teściów, to jednak nie jest asertywność mojego męża, ponieważ przyznał mi się w końcu do rozmowy ze swoimi rodzicami i niestety taka była ich odpowiedź. Niby, gdyby cisnął, to by się ugięli i dali to zaświadczenie, ale skoro tak stawiają sprawę, to nie mamy o czym rozmawiać. Oczywiście teraz jakby nigdy nic i dzisiaj teściowa proponowała urodziny Amelki u nich, bo przecież byłoby tak rodzinnie. Zapowiedziałam już mojemu M, że nigdy w życiu i absolutnie nie chcę mieć z nimi wspólnych świąt i innych imprez o ile to nie jest absolutnie konieczne. Trudno, ja muszę przeżuwać moją niedoskonałą rodzinę, ale w trudnych chwilach jednak oni są na miejscu i starają się pomóc, to teraz on swoją. A tłumaczenia, że oni tacy są i ich nie zmienimy, puszczam mimo uszu, bo przestałam się nimi przejmować.
Remont się bardzo przeciąga, bo po prostu nic nie jest robiono. Wczoraj mój M skończył kłaść płytki na podłodze w kuchni (po miesiącu), a dzisiaj dzień wolny. Przyszły tydzień nie ma czasu, a w czwartek chce wyjeżdżać. Wkurza mnie to jego robienie, ale jeszcze poczekam.