: 28 lut 2010, 22:28
				
				Witam dziewczyny.   
 
Po pierwsze IZA WCZORAJ POWIEDZIAŁA WODA I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.
  I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.
No to tyle chwalenia się. Wczoraj się trochę podpiłam u teściów bo wino kupiliśmy i dobre było i z teściową na pół je obaliłyśmy i potem wypiłam 2 kieliszki likieru i miałam w czubie, ale fajnie nawet było. Iza tarmosiła świnkę morską i była w siódmym niebie.
Ja ci wiola współczuję, takiej sytuacji mieszkaniowej, jak to mój mąż mówi, jak tu mieszkać jak we własnym domu na gaciach nie można chodzić, dlatego my nie mieliśmy ślubu i już na swoim byliśmy. My wynajmujemy mieszkanie, ale zaczynamy się rozglądać za swoim,tylko M chce tu w G a ja tu nie widzę perspektyw rozwoju, a jak kupować to już się zwiążę z tym miastem a go nie lubię.
Tak myślałam,że wasze chłopaki do tat podobni. Mówi się że córki, ale g... prawda. Moja Iza to ani do mnie,ani do M, ma coś z każdego pewnie się to jeszcze zmieni, bo te nasze skarby zmieniają się z dnia na dzień.
A wy ania jakoś szczególnie się pokłóciliście? Nie chcesz nie musisz pisać. Ja np nie mam kontaktu z ojcem, moi są po rozwodzie, od kiedy miałam 5 lat, ojciec raczej się nami nie interesował, dziadków nie miałam, bo jak moi się rozwiedli to się i z jednej i z drugiej strony na nas wypieli, mama sama chowała nas ( mnie brata i siostrę). Dlatego mi też trochę zależy by Iza miała kontakt z dziadkami, ja mam ciężki charakter i M mama też, ja wiem, ze to złota kobieta i dużo by chciała pomóc i w ogóle, ale ja inaczej byłam chowana i dla mnie co w moim domu to w moim i ja nie lubię mówić o swoich sprawach, nawet jak się z M pokłócę, a u nich wszyscy chcą o wszystkich wiedzieć, tak rodzinnie brudy piorą, a to nie dla mnie. Dlatego ja też często się spinam jak mam tam jechać, ale najbardziej nie lubię jego siostry, kiedyś mieliśmy problemy z M i ona potrafiła się podawać na gg za M i mi wrzucać,też długo historia, ale ona to jest dopiero wścibska .Mykam kłaść Izę. Jutro do pracy i
 .Mykam kłaść Izę. Jutro do pracy i   fajnie było móc widzieć jak Iza się budzi. Do jutra.
 fajnie było móc widzieć jak Iza się budzi. Do jutra. 
[ Dodano: 2010-02-28, 21:35 ]
A i wczoraj się znów kłóciliśmy z M, bo M myje małą i oliw-kuje, ja patrzę a ona ma rany pod pachami, szok tyle brudu i szlak mnie wziął, czasem robi wszystko na odpier......,czasem się zastanawiam czy cokolwiek pozwolić mu robić, rano przyszedł z kwiatem i cały dzień słodzi, także udała mi się niedziela.
			 
 Po pierwsze IZA WCZORAJ POWIEDZIAŁA WODA
 I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.
  I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.No to tyle chwalenia się. Wczoraj się trochę podpiłam u teściów bo wino kupiliśmy i dobre było i z teściową na pół je obaliłyśmy i potem wypiłam 2 kieliszki likieru i miałam w czubie, ale fajnie nawet było. Iza tarmosiła świnkę morską i była w siódmym niebie.
Ja ci wiola współczuję, takiej sytuacji mieszkaniowej, jak to mój mąż mówi, jak tu mieszkać jak we własnym domu na gaciach nie można chodzić, dlatego my nie mieliśmy ślubu i już na swoim byliśmy. My wynajmujemy mieszkanie, ale zaczynamy się rozglądać za swoim,tylko M chce tu w G a ja tu nie widzę perspektyw rozwoju, a jak kupować to już się zwiążę z tym miastem a go nie lubię.
Tak myślałam,że wasze chłopaki do tat podobni. Mówi się że córki, ale g... prawda. Moja Iza to ani do mnie,ani do M, ma coś z każdego pewnie się to jeszcze zmieni, bo te nasze skarby zmieniają się z dnia na dzień.
A wy ania jakoś szczególnie się pokłóciliście? Nie chcesz nie musisz pisać. Ja np nie mam kontaktu z ojcem, moi są po rozwodzie, od kiedy miałam 5 lat, ojciec raczej się nami nie interesował, dziadków nie miałam, bo jak moi się rozwiedli to się i z jednej i z drugiej strony na nas wypieli, mama sama chowała nas ( mnie brata i siostrę). Dlatego mi też trochę zależy by Iza miała kontakt z dziadkami, ja mam ciężki charakter i M mama też, ja wiem, ze to złota kobieta i dużo by chciała pomóc i w ogóle, ale ja inaczej byłam chowana i dla mnie co w moim domu to w moim i ja nie lubię mówić o swoich sprawach, nawet jak się z M pokłócę, a u nich wszyscy chcą o wszystkich wiedzieć, tak rodzinnie brudy piorą, a to nie dla mnie. Dlatego ja też często się spinam jak mam tam jechać, ale najbardziej nie lubię jego siostry, kiedyś mieliśmy problemy z M i ona potrafiła się podawać na gg za M i mi wrzucać,też długo historia, ale ona to jest dopiero wścibska
 .Mykam kłaść Izę. Jutro do pracy i
 .Mykam kłaść Izę. Jutro do pracy i   fajnie było móc widzieć jak Iza się budzi. Do jutra.
 fajnie było móc widzieć jak Iza się budzi. Do jutra. [ Dodano: 2010-02-28, 21:35 ]
A i wczoraj się znów kłóciliśmy z M, bo M myje małą i oliw-kuje, ja patrzę a ona ma rany pod pachami, szok tyle brudu i szlak mnie wziął, czasem robi wszystko na odpier......,czasem się zastanawiam czy cokolwiek pozwolić mu robić, rano przyszedł z kwiatem i cały dzień słodzi, także udała mi się niedziela.
 
  
  wiec sama go pluskam
 wiec sama go pluskam  Od razu powiedzieliśmy teściom, widać było że to im nie po nosie, oni chyba liczyli na to, ze sie rozejdziemy z P, po za tym chyba chcieli żeby operacja sie nie udała.. kiedy wróciliśmy wyglądało tak jakby wszystko co należało do P mieli już podzielone miedzy siebie, dwa auta, których całe szczęście jestem głównym właścielem i to wszystko czego się razem dorabialiśmy.. Kiedy powiedzieliśmy ojcu, że do nas wracamy naszym fiacikiem, bo kombi, a teraz kiedy będzie dziecko, będzie nam potrzebne, z resztą z tą myślą je kupywaliśmy.. ojciec poweidział tylko, że dlaczego?? teraz?? kiedy on już je podszykował dla siebie i dobrze mu się jeździ.. szlag mnie trafił na miejscu... drugie auto zostało u teściów, obo nie mieliśmy kierowcy, który móglby nim wrócić.. W końcu staneło na tym, że teść je od nas odkupi.. węc sie ucieszyliśmy bo pieniądze przeznaczyliśmy na wyprawke dla Jasia, jak się okazało na miesiąc przed porodem, ojciec powiedział ,ze nie ma kasy, bo mają jakieś kredyty do spłacenia.. Staneło na tym, ze on ma auto, a my pieniędzy nie zobaczyliśmy do teraz i pewnie nie zobaczymy już nigdy.. to był początek..
  Od razu powiedzieliśmy teściom, widać było że to im nie po nosie, oni chyba liczyli na to, ze sie rozejdziemy z P, po za tym chyba chcieli żeby operacja sie nie udała.. kiedy wróciliśmy wyglądało tak jakby wszystko co należało do P mieli już podzielone miedzy siebie, dwa auta, których całe szczęście jestem głównym właścielem i to wszystko czego się razem dorabialiśmy.. Kiedy powiedzieliśmy ojcu, że do nas wracamy naszym fiacikiem, bo kombi, a teraz kiedy będzie dziecko, będzie nam potrzebne, z resztą z tą myślą je kupywaliśmy.. ojciec poweidział tylko, że dlaczego?? teraz?? kiedy on już je podszykował dla siebie i dobrze mu się jeździ.. szlag mnie trafił na miejscu... drugie auto zostało u teściów, obo nie mieliśmy kierowcy, który móglby nim wrócić.. W końcu staneło na tym, że teść je od nas odkupi.. węc sie ucieszyliśmy bo pieniądze przeznaczyliśmy na wyprawke dla Jasia, jak się okazało na miesiąc przed porodem, ojciec powiedział ,ze nie ma kasy, bo mają jakieś kredyty do spłacenia.. Staneło na tym, ze on ma auto, a my pieniędzy nie zobaczyliśmy do teraz i pewnie nie zobaczymy już nigdy.. to był początek.. 
  
  