U nas śnieg sypie od rana! Teraz akurat przestał, ale Jaś poszedł spać.
Mery - gdyby i u nas były schody, to też bym sie nie spieszyła z wyjmowaniem szczebli z łóżeczka!
Maziu - pewnie zębochy wstręciochy znów u Was atakują!
A co do czytania - to pewnie, że znajduję na nie czas!
Na początku jak się Jaś urodził to też tylko latałam i sprzatałam, gotowałam, prałam, prasowałam, a potem nie miałam siły dla Jasia, który zawsze wymagający był i lubił dać popalić, więc w końcu zaczęłam sobie odpuszczać, wolałam usiąść i poczytać, zrelaksować się, niż ciągle ze ścierką latać...
Zresztą czytanie to moja ulubiona forma spędzania czasu, telewizora wieczorem praktycznie nie oglądam, tylko czytam. I w dzień jak obiad się gotuje to też podczytuję.